Aptekarze – oszuści
Na prawie 4 mln zł naciągnęła hurtownie farmaceutyczne rodzinna spółka posiadająca sieć aptek na terenie Wodzisławia i Rybnika. Sprawą zajmuje się wodzisławska Prokuratura Rejonowa, niedługo zostanie sporządzony akt oskarżenia przeciwko trzem podejrzanym osobom.
Zarzuca się im oszustwo i wyłudzenie mienia znacznej wartości - przestępstwa z artykułu 286 §1 w związku z artykułem 294 §1 Kodeksu Karnego - zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Kolejny zarzut dotyczy działań zmierzających do ograniczenia zaspokojenia należności wierzycieli poprzez przekształcenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w spółkę jawną - przestępstwo z artykułu 301 Kodeksu Karnego. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa wpłynęło do wodzisławskiej Prokuratury Rejonowej od jednej z hurtowni farmaceutycznych z Katowic w sierpniu 2002 r. Spółka z Wodzisławia winna jej była 900 tys. zł za otrzymane artykuły farmaceutyczne i tego długu nie spłacała. Kierownictwo hurtowni uznało, że jest to świadome działanie właścicieli wodzisławskiej firmy. Od początku współpracy z hurtownią zalegali oni z płatnościami i zadłużenie rosło. W październiku 2001 r. zawarta została ugoda o rozłożeniu długu na raty. Spółka z Wodzisławia częściowo uregulowała swoje zaległości, ale od stycznia 2002 r. przestała płacić. W doniesieniu do prokuratury stwierdzono, że okoliczności wskazywały na świadome wyłudzenie a właściciele nie zamierzali uregulować swoich zobowiązań. Dług wobec hurtowni powstał w ciągu roku, wspólnicy przekształcili swoją spółkę w inną formę prawną z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności za długi. Odwołali oni zarząd, który sami tworzyli i powołali jednoosobowy zarząd - stanowi go mieszkaniec Warszawy. Korespondencja wysyłana do spółki wraca z adnotacją, że spółka została zlikwidowana a w rejestrach sądowych nie ma zgłoszeń dotyczących likwidacji czy zmiany adresu.W trakcie prowadzonego śledztwa ustalono, że wodzisławska spółka wyłudziła towar również od innych hurtowni farmaceutycznych - o wartości 2 mln 230 tys. zł od hurtowni w Bielsku-Białej i ponad 750 tys. od kolejnej hurtowni z Katowic. Zebrany materiał pozwolił na postawienie zarzutów trzem członkom zarządu tejże spółki, którzy stanowią rodzinę. Wobec podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w znaczącej kwocie oraz zakaz opuszczania kraju poprzez zatrzymanie paszportów. Jak nam powiedział prowadzący postępowanie prokurator Marek Postawka na polecenie prokuratury policja próbowała zająć mienie na poczet kar majątkowych oraz zabezpieczenia roszczeń wierzycieli. Okazało się jednak, że podejrzani nie posiadają majątku. Samochody należące do spółki zostały zakupione na kredyt i są własnością banków lub zostały wzięte w leasing - a więc również nie należą do podejrzanych.
(jak)