Były też chwile dramatyczne
Ostatni sezon był niezwykle udany dla wodzisławskiej Odry. Mało który optymista spodziewałby się, że ten kompletnie przebudowany zespół z Wodzisławia „wydrapie” się tak wysoko.
A jednak. Drugoligowi zawodnicy m.in. z Hetmana Zamość i Ruchu Radzionków, którzy latem ubiegłego roku zasilili szeregi Odry stworzyli z kilkoma pozostałymi w klubie zawodnikami kolektyw, który w meczach z takimi potentatami jak Wisła Kraków, Legia Warszawa czy Groclin Grodzisk Wlkp. był zdecydowanie lepszym zespołem na boisku. Wspomnijmy chociaż dramatyczny jesienny mecz z Wisłą Kraków, wygrany przez wodzisławskich kopaczy 3:2. Do przerwy Odra zupełnie niespodziewanie prowadziła aż 3:0, co doprowadziło do prawdziwej eksplozji radości na trybunach. W drugiej połowie stało się coś, czego nie przewidzieli chyba sami zawodnicy Wisły. Wodzisławianie wybiegani w pierwszych 45 minutach bez reszty oddali inicjatywę gościom i gdyby mecz potrwał kilka minut dłużej, kto wie jak wyglądałaby kwestia dzielenia punktami.
Niezwykle emocjonującym spotkaniem było to rozegrane zupełnie niedawno w Wodzisławiu z Legią Warszawa. W 26 minucie Łukasz Surma niespodziewanie zdobył prowadzenie i wszystko wskazywało na to, że marzenia o pierwszym zwycięstwie nad warszawską Legią w Wodzisławiu trzeba będzie odłożyć na później. Nic z tych rzeczy. Stołecznych piłkarzy na ziemię sprowadził kwadrans później Wojciech Grzyb, doprowadzając do wyrównania, a tuż przed przerwą drugą bramkę dla miejscowych zdobył Michał Chałbiński. Po tym przegranym meczu warszawska Legia mogła już praktycznie zapomnieć o obronie mistrzowskiego tytułu.
Były też zaskakujące wyniki. Już na inaugurację rundy wiosennej wodzisławianie wpakowali łódzkiemu Widzewowi aż 5 bramek, tracąc przy tym jedną. Później rozgromili w derbach Śląska drużynę Szczakowianki Jaworzno wynikiem 4:0, ale największą niespodzianką były wieści, które przychodziły do nas minuta po minucie ze Szczecina, gdzie Odra wygrała z tamtejszą Pogonią aż 7:1.
Ale były też chwile dramatyczne, szczególnie w ostatnich spotkaniach ligowych, kiedy to ważyła się kwestia zakwalifikowania się do rozgrywek Pucharu UEFA. W szranki stanęły: Odra Wodzisław, Legia Warszawa, Dospel Katowice i Groclin Grodzisk Wielkopolski. Już kilka kolejek przed zakończeniem sezonu wiadomym było, że Wisła Kraków zdobędzie tytuł Mistrza Polski. O tym, że Odra nie zakwalifikowała się do europejskich Pucharów, zadecydowały dwa spotkania: z Wisłą w Krakowie (przegrana 0:4) oraz z Amiką Wronki z Wodzisławiu (przegrana 0:3). Mecz z Amiką był pierwszym meczem ligowym rozegranym przy sztucznym oświetleniu.
Tak wspaniała postawa wodzisławskiej Odry to zasługa całej drużyny od bramkarzy począwszy na napastnikach skończywszy. W bramce kawał dobrej roboty wykonuje Marcin Bęben, któremu wprawdzie przydarzyło się kilka kiksów, co denerwowało publikę, ale nadal nie ma równego sobie w Odrze. Jest co prawda Mariusz Pawełek i miał on okazję pokazać się z dobrej strony między słupkami, ale jak na razie pozycja Bębna nie jest zagrożona.
Kibice ze strachem w oczach oglądali mecze Odry, kiedy w szeregach defensywy brakowało Radima Sablika. Ten 29-letni perspektywiczny (podobno interesują się nim działacze warszawskiej Legii) obrońca z czes-kim paszportem szybko zyskał sobie uznanie u trenera Ryszarda Wieczorka i ten, kiedy tylko mógł korzystał z jego usług. Z dobrej strony pokazywali się również Robert Górski, Wojciech Grzyb, Jan Cios i Roman Madej. Na zaufanie u trenera Wieczorka nie może narzekać również Błażej Jankowski, który wiosną zasilił szeregi Odry i popisał się jedną bramką.
Niepodzielnym dyrygentem w drużynie Odry jest niewątpliwie były zawodnik Zagłębia Lubin Wojciech Górski. Swą charyzmą szybko dorobił się opaski na przedramieniu i od tego czasu znakomicie kieruje grą Odry. Strzelił 5 bramek, co w gronie pomocników Odry stawia go na 1. miejscu. Wraz z Pawłem Sibikiem, Piotrem Rockim i Wojciechem Myszorem stworzyli bardzo silny blok wspomagający napastników Michała Chałbińskiego i Jacka Ziarkowskiego. W zespół znakomicie wkomponował się dotychczas grający w rezerwach Odry Marcin Nowacki („Mały”). Miał już okazję grać w pierwszym składzie w ubiegłym sezonie (popisał się nawet strzeloną bramką), ale miejsce w pierwszej jedenastce zyskał sobie dzięki skutecznej grze jesienią ubiegłego roku. Teraz to podstawowy zawodnik Odry.
Najwięcej bramek w barwach Odry (14) zdobył napastnik Jacek Ziarkowski. To on w głównej mierze wraz z Michałem Chałbińskim rozstrzygali o wyniku spotkań Odry. Ci dwaj zawodnicy nie wzięli się znikąd. Ziarkowski był swego czasu królem strzelców drugiej ligi, a Michał Chałbiński był królem strzelców jesieni w II lidze, kiedy przeszedł do Odry z Włókniarza Kietrz.
Wiosną Odrę opuścili dwaj jej podstawowi zawodnicy: Paweł Sibik (do Apollonu Limasol - Cypr) i Piotr Rocki (powrócił do Groclinu Grodzisk Wlkp.). Trener Ryszard Wieczorek udowodnił jednak, że nie ma ludzi niezastąpionych.
Po niezwykle udanym sezonie wodzisławianie zajęli ostatecznie (podobnie jak w ubiegłym roku, jednak przy innym systemie gry) 5. miejsce. Pozostał wprawdzie mały niedosyt, bo nie udało się wywalczyć miejsca gwarantującego start w Pucharze UEFA. Bądźmy jednak szczerzy: mamy w Wodzisławiu drużynę, która potrafi przyciągnąć na stadion te 4-5 tys. widzów i puścić z torbami takie potęgi finansowe i „gwiazdorskie” jak Wisłę Kraków czy Legię Warszawa. Wspaniała baza szkoleniowa, jaka istnieje w Wodzisławiu pozwala przy niewysokich kosztach stworzyć drużynę, która potrafi walczyć o czołówkę w polskiej ekstraklasie.
Tabela końcowa sezonu 2002/2003:
1. Wisła Kraków 75:28 68
2. Groclin Dyskobolia 56:26 62
3. Dospel Katowice 39:21 61
4. Legia Warszawa 61:29 60
5. Odra Wodzisław 55:42 56
6. Amica Wronki 43:34 43
7. Górnik Zabrze 46:32 41
8. Polonia Warszawa 37:45 41
9. Widzew Łódź 29:39 37
10. Wisła Płock 29:38 37
11. Lech Poznań 41:38 35
12. Zagłębie Lubin 34:44 32
14. Ruch Chorzów 29:39 32
13. Garbarnia Jaworzno 40:54 32
15. KSZO Ostrowiec 21:63 15
16. Pogoń Szczecin 14:77 9
Marcin Macha