Wyszedł z tego cało
O szczęściu w nieszczęściu może mówić 36-latek z Zabrza, który 10 czerwca, kilkanaście minut po godz. 11.00 jechał w stronę Marklowic służbowym nissanem almera.
„Nie wiem jak to się stało. Jechałem dość spokojnie gdy z prawej strony (zajezdnia PKS) wyjechał autosan. Dlaczego nie hamował - nie wiem” - opowiada poszkodowany. Na szczęście jego obrażenia były niegroźne, miał okaleczoną twarz i drobne obrażenia ciała, jednak, jak sam mówi, gdyby nie poduszki powietrzne, mogłoby być znacznie gorzej. Kilka minut po zderzeniu na miejscu pojawiła się karetka pogotowia, natomiast nieco później straż pożarna i policja. Swojej winy nie ukrywa 57-letni kierowca autobusu. „Rzeczywiście paskudnie mu wyjechałem. Człowiek tyle lat jeździ za kierownicą a zdarzy się, że popełni taki błąd. Na szczęście pasażer nissana wyszedł z tego cało” - mówi skruszony mieszkaniec Jastrzębia. (raj)