TAXI z emigrantami
W nocy z 3 na 4 czerwca około godz. 2.00, w okolicach Marklowic Górnych, patrol Śląskiej Straży Granicznej zauważył samochód volkswagen vento na czeskich numerach rejestracyjnych z oznaczeniami Taxi. W wozie siedziały trzy osoby.
Okoliczności pobytu czeskiej taksówki tak późną porą w pobliżu granicy wzbudziły podejrzenia funkcjonariuszy. Zdecydowano wylegitymować podróżnych. Kierowca i jego syn posiadali paszporty czeskie. Trzecia osoba nie miała dokumentów, a z rozmowy wynikało, że jest to cudzoziemiec pochodzący z państwa byłego ZSRR. Cała trójka została poproszona o udanie się do najbliższej jednostki Straży Granicznej w Zebrzydowicach. W trakcie wstępnych wyjaśnień ustalono, że prawdopodobnie człowiek bez dokumentów to obywatel Gruzji. Jak twierdził, w Polsce przebywa od kilku miesięcy. Dokumenty zgubił w Warszawie, ale o tym fakcie nie poinformował policji. Miał przy sobie czeskie pieniądze. Przyznał się, że chciał udać się do Czech. Prawdopodobnie mieli mu w tym pomóc właśnie Ci dwaj Czesi, których poprosił o pomoc telefonicznie - informuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
Podejrzewa się, że życzliwy taksówkarz z przygranicznej miejscowości na telefoniczne wezwanie przyjechał wraz synem po cudzoziemca do Cieszyna skąd udali się do Marklowic w rejon granicy. Tu miało zapewne dojść do nielegalnego przekroczenia.
Tej samej nocy w tych okolicach zatrzymano także dwóch Ukraińców, którzy dwa dni wcześniej wjechali legalnie do Czech, prawdopodobnie w poszukiwaniu pracy. Jej zdobycie okazało się jednak niemożliwe, skończyły się też pieniądze i postanowili wrócić do swego kraju. Kupili bilet do Warszawy, wsiedli w pociąg i chcieli udać się do Polski. W związku z tym, że bilet mieli jedynie do Warszawy, a nie posiadali przy sobie żadnych dodatkowych pieniędzy funkcjonariusze Straży Granicznej z przejścia granicznego w Zebrzydowicach odmówili im zezwolenia na wjazd do Polski sugerując, że aby dostać się do Polski muszą posiadać pieniądze na pobyt w naszym kraju. Cudzoziemcy po wyjściu z pociągu chwilę postali na dworcu stacji granicznej w Petrovicach u Karviny i około godz. 5.00 pospiesznie go opuścili. Jak się później okazało udali się w pobliże granicy, gdzie nielegalnie ją przekroczyli. Tam jednak zakończyła się ich wędrówka. Zostali zatrzymani przez patrol i przekazani organom granicznym Czech - opisuje rzecznik Klejnowski.
(waw)