Skarcili radnego
Prezydium Rady Miejskiej zajęło stanowisko w sprawie naruszeń prawa stwierdzonych w działaniach Rady Dzielnicy „Nowe Miasto”.
Przypomnijmy, że chodzi głównie o postępowanie radnego Henryka Łydka, który do czasu ujawnienia nieprawidłowości pełnił funkcję przewodniczącego rady wspomnianej dzielnicy. Kontrowersje budziło bezprawne podjęcie uchwały oraz wyrażenie przez niego i dwóch innych członków rady dzielnicy zgody na przedłużenie pracy jednego z lokali mimo sprzeciwu pozostałych członków. O sprawie informowaliśmy już dwukrotnie i m.in. na podstawie naszych artykułów Komenda Powiatowa Policji wszczęła w tej sprawie dochodzenie. Skontrolowane zostały dokumenty Rady Dzielnicy, dotyczące zarówno wspomnianego lokalu jak i uchwały Rady Dzielnicy w sprawie rozdziału środków na 2003 r. Ponadto funkcjonariuszom przekazano streszczenie nagranej na ostatniej sesji RM dyskusji. W charakterze świadka przesłuchano przewodniczącego RM, Wacława Mandrysza oraz jego zastępcę Annę Białek. Już wiadomo, że wezwanie otrzymał również Stanisław Stachoń, przewodniczący Komisji Rewizyjnej RM. W imieniu Prezydium Rady wyrażam głębokie zaniepokojenie, że doszło do stwierdzonych nieprawidłowości w pana działaniu, kiedy był pan przewodniczącym Rady Dzielnicy Nowe Miasto - zwrócił się do radnego Łydka przewodniczący Mandrysz. Dodał on również, że mimo tego, iż popełnione błędy tłumaczy on brakiem odpowiednich kwalifikacji i zapewnia o braku czerpania korzyści osobistych, działania te podważają autorytet radnego oraz całej Rady. Okazało się również, że w ostatnim okresie do przewodniczącego wpłynęła skarga na działania radnego ze strony Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych oraz jednego z przedsiębiorców. W pierwszym przypadku chodziło o podważanie autorytetu członków Stowarzyszenia i negowanie celowości tworzenia przez nich Warsztatów Terapii Zajęciowej. W drugim natomiast, działania radnego przyczyniły się do rzekomych opóźnień dotyczących uzyskania przez wspomnianego przedsiębiorcę zezwolenia na rozbudowę pomieszczeń magazynowych. W tych przypadkach radny działał bez dostatecznego rozpoznania sprawy, co zdarzyć się nie powinno. Można przypuszczać, że działał dla zdobycia popularności za wszelką cenę, co naszym zdaniem jest naganne. Nieznajomość prawa czy przepisów nie może być w żadnym przypadku usprawiedliwieniem - szczególnie radnego - argumentował W. Mandrysz. Zaapelował on również do H. Łydka o większą rozwagę oraz o przemyślenie wyrażanych opinii. Ostrzegł go ponadto, że w przypadku powtórzenia się takich zdarzeń Prezydium Rady Miasta podejmie kroki zmierzające do usunięcia go z grona radnych.(raj)