Dostaniemy obuchem w łeb...
Problemy polskiego rolnictwa oraz szanse edukacyjne młodzieży po wstąpieniu do Unii, to główne tematy kolejnej debaty europejskiej. Tym razem zorganizowano ją w SP nr 17.
Na sali, oprócz przedstawicieli miejscowej Rady Dzielnicy, Koła Gos-podyń Wiejskich i Straży Pożarnej, zgromadzili się mieszkańcy dzielnicy. Początkowo wydawało się, że debata nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. Zorganizowaliśmy to spotkanie, bowiem zdajemy sobie sprawę, że zadaniem szkoły jest przekazywanie rzetelnej informacji na temat Unii Europejskiej. Szkoda, że mieszkańcy nie dopisali. Mam nadzieję, że ci którzy się pojawili będą z rozmowy zadowoleni - podkreślała Krystyna Swoboda, dyrektor miejscowej szkoły. Humory organizatorów poprawiły się znacznie po kilkudziesięciu minutach, gdy na sali zjawiła się kilkunastoosobowa grupa mieszkańców. Początkowo dyskusja była chaotyczna i opierała się na ogólnikach. Grzegorz Kiwic z Gminnego Biura Integracji Europejskiej przyznał wprost, że zarówno on jak i jego koledzy stażyści zatrudnieni w podobnych biurach na terenie całego kraju są szumnie nazywani specjalistami od prawa europejskiego, a tak na prawdę niewiele mieli z nim do czynienia. Natomiast dwaj przedstawiciele Regionalnego Centrum Informacji Europejskiej w Katowicach za wszelką cenę próbowali wyjść z opresji. Łagodzili głównie nastroje kilku uczestników rozmowy, którzy nad polskim rolnictwem roztaczali czarne wizje. Dobrze by było gdybyśmy do tej Unii weszli, ale jak przeżyć te pierwsze lata, dostaniemy obuchem w łeb i tyle - mówił Stanisław Syrek, jeden z mieszkańców. W miarę upływu czasu dyskusja stawała się bardziej rzeczowa i konstruktywna. Prowadzący wyjaśnili sprawę zatrudniania Polaków w krajach członkowskich, mówili o szansach edukacyjnych młodzieży i systemie emerytalnym. Naszym zadaniem jest przekazanie rzetelnej informacji. Oczywiście nie operujemy konkretnymi liczbami bo to wymaga szczegółowego przygotowania i zbadania konkretnej sytuacji. Jeśli chodzi natomiast o emerytury, to Polacy nie mogą liczyć na ich wzrost. Nie będą one zrównane z emeryturami obywateli Unii - tłumaczył G. Kiwic. Należy podkreślić, że mimo początkowych trudności z uzyskaniem konkretnej odpowiedzi, większość uczestników spotkania z zadowoleniem opuszczała salę. Szkoda, że ci, którzy mówią niestworzone rzeczy o tej Unii nie przyszli i nie wzięli udziału w dyskusji. Teraz patrzę na to z innej strony. Wiele rzeczy zrozumiałam i uważam, że takie forum to ciekawa i potrzebna inicjatywa - powiedziała nam jedna z mieszkanek Radlina II. Pracownicy Gminnego Biura Informacji Europejskiej już zapowiadają kolejną debatę, która ma się odbyć w połowie maja w wodzisławskim domu kultury.
(raj)