Alarm w szkole
W ciągu jednego dnia w okolicach Szkoły Podstawowej nr 28 i Gimnazjum nr 3 aż trzykrotnie ktoś podpalił trawy.
Wypalanie traw stało się prawdziwą plagą, nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy, ani gdzie wybuchnie kolejny pożar traw (pisaliśmy o tym w NW z 2.04). Z plagą pożarów trzeba walczyć, ale warto jej także zapobiegać. Właśnie taki cel przyświecał prelekcji zorganizowanej w SP 28 i GM 3. W czasie pierwszej lekcji w szkole rozległ się alarm, uczniowie wiedzieli, że coś się stało, ale nie wiedzieli co. Na szczęście tym razem był to alarm fałszywy, miał on tylko za zadanie zwołać uczniów na prelekcję, którą poprowadzili miejscowi strażacy. Pomysł zorganizowania takiej pogadanki zrodził się niedawno w mojej głowie, a tego dnia aspirant Jan Siodmok zadzwonił do mnie właśnie z propozycją przeprowadzenia takiej pokazowej akcji - mówi Bożena Rączka, dyrektor GM 3. Zgodziłam się na przerwanie lekcji, bo wierzę, że jeden taki pokaz może o wiele więcej uświadomić uczniom, aniżeli kilka pogadanek na lekcjach wychowawczych. W czasie prelekcji uświadamiano uczniów na temat zagrożenia, jakie powstaje w wyniku podpalania traw zarówno dla osoby, która podpala, jak i dla otoczenia. Uczniowie mieli także możliwość przyjrzenia się z bliska sprzętowi strażaków. Jeden wyjazd do pożaru traw kosztuje od 600 do 1000 zł, a takich wyjazdów jest czasem nawet kilkadziesiąt dziennie. Za te pieniądze, które są tak marnowane można by kupić nowe wozy strażackie, które byłyby pomocne w sytuacjach, gdy trzeba ratować ludzkie życie - mówi J. Siodmok, aspirant Straży Pożarnej. Jeżeli udało nam się chociaż jedną osobę przekonać o tym, że wypalanie traw jest szkodliwe i niebezpieczne, to warto było tu przyjechać.(bmp)