Śmierdząca nieuczciwość
Mieszkańcy nielegalnie korzystający z kanalizacji mogą spodziewać się sporych kar finansowych.
Okazuje się, że na terenie gminy zdarzają się przypadki podstępnego wykorzystywania budowanej kanalizacji. Część mieszkańców, przy zastosowaniu gumowych węży, przepompowuje do studzienek prywatne nieczystości. Okazuje się, że w okresie ostatnich 3 miesięcy (od kiedy funkcjonuje kanalizacja przy ul. Mickiewicza) rozbieżności na liczniku wyniosły ok. 3 tys. m2. Rzecz jasna, za nieuczciwych mieszkańców płacą ich sąsiedzi. Najpierw wyłożyli oni pieniądze za przyłączenie do kanalizacji, płacą systematycznie za oczyszczanie ścieków, a dodatkowo ze swoich podatków za nieuczciwych sąsiadów. Należy zaznaczyć, że obowiązek przyłączenia się do kanalizacji spoczywa na każdym właścicielu posesji. Obecnie zakończono już budowę kolektora B przy ul. Mickiewicza. Kanalizację doprowadzono tutaj do dwustu budynków, stu innych mieszkańców z tej usługi nie skorzystało. Prace kontynuowane są natomiast w pobliżu kolektora A przy ul. 1 Maja. Wiemy, kto się nie podłączył i sprawdzenie nieuczciwych mieszkańców nie jest trudne - podkreśla Jerzy Grzegoszczyk, wójt Mszany. Jeśli pozbywają się oni ścieków na własny koszt, to muszą dysponować rachunkami za wywóz i to jest proste do skontrolowania. Mam nadzieję, że zdołamy przekonać do tego pozostałych mieszkańców i gdy tylko mrozy puszczą, rozpoczną oni prace przyłączeniowe. Jak podkreśla wójt, niebawem rozpocznie się kontrola poszczególnych gospodarstw domowych. Będą to robić strażnicy miejscy z Wodzisławia lub Jastrzębia, z którymi gmina podpisze stosowne umowy. Kara może wynieść nawet 5 tys. zł. Przy okazji skontrolują oni wywóz śmieci, bowiem są przypadki, że mimo podpisania umów, niektórzy mieszkańcy nie wywieźli ani jednego kontenera. Działania takie są niezbędne. Ciągle otrzymujemy telefony od solidnych mieszkańców, zbulwersowanych postępowaniem sąsiadów. To może się nie podobać, ale należy stanąć po stronie ludzi uczciwych. Dlaczego mają oni płacić za kogoś dodatkowe pieniądze? - dodaje J. Grzegoszczyk (raj)