Uwaga wybuch!
Kradzieże butli gazowych to stały punkt kroniki policyjnej Komendy Powiatowej Policji. Od początku roku w samym powiecie wodzisławskim „znikło” ich ponad 150! Obawa, że zostaną one wykorzystane wbrew przepisom, jest w wielu wypadkach w pełni uzasadniona.
Od początku roku najwięcej, bo 50 butli, znikło z magazynów w Mszanie. Najczęściej złodzieje zrywają kłódki zabezpieczające kraty czy metalowe drzwi wiat usytuowanych przy pomieszczeniach gospodarczych i sklepach. Oprócz tego kilkanaście butli skradziono na terenie Połomi, 10 w Syryni i 12 w Marklowicach. Ponadto ginęły one z metalowych klatek znajdujących się w Czyżowicach, gdzie złodzieje zabrali 10 sztuk i w Turzy Śląskiej, stąd zabrano ich trzy razy więcej. Butle kradziono również w Wodzisławiu (15 sztuk) oraz Lubomi (ponad 20). Złodziejska plaga dosięgła także Pszowa, gdzie od początku roku skradziono 2 butle. Koszt każdej z nich to ok. 150 zł, a więc spory zarobek dla złodziei. Kradzieże butli gazowych to stały punkt kroniki policyjnej Komendy Powiatowej Policji. Od początku roku w samym powiecie wodzisławskim „znikło” ich ponad 170! Obawa, że zostaną one wykorzystane wbrew przepisom, jest w wielu wypadkach w pełni uzasadniona.
Od początku roku najwięcej, bo 50 butli, znikło z magazynów w Mszanie. Najczęściej złodzieje zrywają kłódki zabezpieczające kraty czy metalowe drzwi wiat usytuowanych przy pomieszczeniach gospodarczych i sklepach. Oprócz tego kilkanaście butli skradziono na terenie Połomi, 10 w Syryni i 12 w Marklowicach, 7 w Godowie. Ponadto ginęły one z metalowych klatek znajdujących się w Czyżowicach, gdzie złodzieje zabrali 16 sztuk i w Turzy Śląskiej, stąd zabrano ich 30. Butle kradziono również w Wodzisławiu (15 sztuk) oraz Lubomi (27). Złodziejska plaga dosięgła także Pszowa, gdzie od początku roku skradziono 2 butle. Koszt każdej z nich to ok. 150 zł, a więc spory zarobek dla złodziei.
Jak powiedział nam Ernestyn Baz-gier z KPP w Wodzisławiu, kradzieże butli związane są ze stopniowym zubożeniem społeczeństwa. Wielu ludzi nie stać na zakup gazu, więc posuwają się do takich zachowań. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że butle mogą być wykorzystywane ponownie i to w sposób niebezpieczny. Oczywiście niewłaściwe napełnianie butli dotyczy nie tylko złodziei, ale wydaje się, że w tym przypadku zagrożenie jest znacznie większe. Skoro złodziei nie stać na zakup gazu, to tym bardziej na napełnianie butli u autoryzowanych dystrybutorów.
GROZI WYBUCHEM
Polska Organizacja Gazu Płynnego ostrzega, że nielegalne napełnianie butli grozi wybuchem. Każda sztuka powinna być odpowiednio sprawdzana. Chodzi tutaj o kontrolę jej szczelności, a także kontrolę ilości gazu wtłoczonego do środka. Nie tylko nie może być ona przepełniana, ale groźne jest również wtłoczenie zbyt małej ilości gazu. Wiele osób nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że nielegalne napełnianie butli (na przykład na stacjach nie dysponujących odpowiednim sprzętem) jest bardzo niebezpieczne. Na wielu z nich stosuje się napełnianie objętościowe, a nie wagowe. Różnica jest bardzo znacząca, gdyż napełniając butlę metodą objętościową trudno sprawdzić, ile rzeczywiście gazu znajduje się wewnątrz i czy została zachowana tzw. „poduszka gazowa” (wolna przestrzeń ok. 15 proc.), umożliwiająca bezpieczne rozprężanie się gazu w przypadku zmiany temperatury. To właśnie eksplozje butli gazowych były jednym z powodów wydania we wrześniu 1999 r. rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy magazynowaniu, napełnianiu i rozprowadzaniu gazów płynnych.
(raj)