Kto zapłaci za kopalnie?
Rządowy program przekształceń w górnictwie od początku wzbudzał protesty w naszym regionie. Związkowcy sprzeciwiali się planom zamykania kopalń i zwolnieniom górników, samorządowcy byli niezadowoleni ze zmniejszania dochodów gmin górniczych. Przedstawiciele ministerstwa, którzy przyjeżdżali do naszego regionu nie byli w stanie objaśnić szczegóły rządowych projektów - i do dziś nie wiadomo, które kopalnie zos-taną zamknięte. Działania warszaws-kich urzędników wyglądają na pośpieszne i chaotyczne a o konsekwencjach podejmowanych decyzji dla mieszkańców regionu chyba nikt nie myśli.
Kompania Węglowa powstała z początkiem lutego i przejęła większość śląskich kopalń. Myliłby się jednak ten, kto by oczekiwał jednoczesnej likwidacji spółek węglowych. Otóż będą one działać jeszcze co najmniej dwa lata - jednak praktycznie pozbawione majątku produkcyjnego. Zastosowano przy tym chytry wybieg - należności wobec spółek węglowych przejęła wraz z majątkiem Kompania, długi jednak mają pozostać w spółkach. Jak je jednak odzyskać od firmy, która nic nie posiada?
Na usługi wobec kopalń w 2003 r. przetargi przeprowadzały jeszcze spół-ki węglowe. I firmy okołokopalniane wyłonione w drodze przetargu świadczyły swoje usługi przez styczeń i pierwszą połowę lutego zgodnie z umowami. Po powstaniu Kompanii sytuacja się zmieniła. Wobec kontrahentów zastosowano swego rodzaju szantaż. Jeśli chcą dalej współpracować z kopalniami muszą podpisać porozumienie z Kompanią. Jeden z jego punktów stanowi, że Kompania nie przejmuje zobowiązań spółki węglowej. Firmy mają więc po prostu puścić w niepamięć swoje należności. A przecież, aby wykonać usługi dla kopalń trzeba było kupić materiały, zapłacić pracownikom, opłacić podatki i składki zusowskie. Rezygnacja ze swoich pieniędzy dla wielu firm to groźba bankructwa lub w najlepszym razie konieczność znacznego ograniczenia zatrudnienia. A więc w ten sposób zwiększy się liczba bezrobotnych na Śląsku.
Oczywiście przedsiębiorcy nie potrafią się pogodzić z utratą pieniędzy za wykonane usługi. Zaczęły się interwencje u parlamentarzystów, a jak się dowiedzieliśmy, sytuacją był zdziwiony minister Hausner. Sugerowano, że może dojść do postępowania układowego. Tymczasem z nieoficjalnych informacji wynika, że Kompania opracowuje listę przedsiębiorstw, które są niezbędne dla funkcjonowania kopalń - one mogłyby liczyć na otrzymanie pieniędzy. Dla innych odzyskanie długów okaże się niemożliwe. Chyba, że przyniosą skutek działania środowisk przedsiębiorców i samorządowców. Podczas swej ostatniej sesji radlińska Rada Miejska wystąpiła z wnioskiem w tej sprawie do Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Radni domagają się wyjaśnienia zasad odpowiedzialności za zobowiązania Rybnickiej Spółki Węglowej wobec
miasta oraz lokalnych przedsiębiorców. „Niezapłacenie przez RSW S.A. za wykonane usługi lub dostawy grozi utratą miejsc pracy, co pogłębi istniejące bezrobocie. Zarówno miasto Radlin jak i przedsiębiorcy oczekują uregulowania istniejącego zadłużenia” - czytamy w uchwale. Podobne stanowisko zajęła rydułtowska Rada Miejska.
(jak)