Pod dyktando autostrady

Aby uzyskać pieniądze na realizację tej inwestycji gmina musiała speł-nić szereg kryteriów, które często są bardzo rygorystyczne. Jak mówi Dorota Rajszys z Wydziału Gospodarki Komunalnej miejscowego magistratu, pieniądze SAPARD-u stanowią 25 proc. całej inwestycji. Gmina nie mogła wystąpić o większą dotację, gdyż tzw. współczynnik G, czyli dochód na jednego mieszkańca, jest tutaj wysoki. Ponadto nie ma na terenie Mszany obszarów chronionych, jak chociażby rezerwatu, co przysparza każdej jednostce samorządowej punktów w staraniu się o zewnętrzne dotacje. Należy zaznaczyć, że firma wykonująca inwestycję na jej zakończenie ma tylko trzy miesiące, bowiem wymogi stawiane przez współinwestora są bardzo rygorystyczne. Kto to będzie, póki co nie wiadomo, bowiem przetargu jeszcze nie rozstrzygnięto. Zadanie obejmuje Kolektor C, co oznacza, że budowa kanalizacji będzie prowadzona na jednej z ulic łączącej się z ul. Wodzisławską. Początkowo zakładano, że prace obejmą odcinek ul. Wiśniowej, jednak z powodu usytuowania przyszłej autostrady kanalizacja wykonana będzie na ul. Wesołej. „Po konsultacjach z inżynierami ustaliliśmy, że aby nie stracić dotacji, wykonamy inny odcinek o tych samych parametrach materiału i długości” - podkreśla wójt Mszany, Jerzy Grzegoszczyk. Nie da się ukryć, że owa autostrada ma znaczenie kluczowe dla większości podejmowanych tutaj działań inwestycyjnych. W związku z jej budową pojawiają się jednak kolejne pytania i wątpliwości. Nie przewidziano na przykład wybudowania dojazdów do poszczególnych pół i nie wspomina się, co będzie z powstałą kanalizacją, na którą gmina wydała już grube pieniądze, nie mówiąc już o środkach przekazanych na zaprojektowanie kanalizacji planowanej. Z tego też powodu władze gminy nieustannie podejmują rozmowy z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, aby mieszkańcom zminimalizować obciążenia wynikające z budowy autostrady A1.

(raj)