Bezpieczeństwo powinno wzrosnąć
Znaczny wzrost interwencji oraz duża liczba wyjazdów do przypadków nieuzasadnionych, to główne informacje sprawozdania z działalności strażaków za ubiegły rok. Podano też informację o likwidacji, prawdopodobnie od 1 kwietnia, jednostki ratowniczo - gaśniczej w Syryni.
Polegać ma ona na tym, że zarówno strażacy jak i sprzęt trafią do jednostek w Wodzisławiu i Rydułtowach. Decyzję o reorganizacji sieci jednostek na terenie powiatu podjąłem po przeanalizowaniu wyjazdów i zagrożeń, jakie występują na terenach, które ta jednostka w Syryni chroni - mówi komendant powiatowy PSP, Kazimierz Musialik. Bezpieczeństwo powinno wzrosnąć, bowiem i w Rydułtowach i w Syryni są tak minimalne obsady, że nie są one w stanie podjąć skutecznych działań na swoim terenie. Natomiast po tych zmianach siły będą skupione i efekt operacyjny będzie lepszy - dodaje K. Musialik. Póki co, na terenie powiatu wodzisławskiego funkcjonują trzy jednostki ratowniczo - gaśnicze wchodzące w skład Komendy Powiatowej PSP w Wodzisławiu oraz 15 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. W roku 2001 11 jednostek OSP z Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego otrzymało łącznie 59,3 tys. zł (średnia na jednostkę ponad 5,3 tys. zł), natomiast w roku ubiegłym 15 jednostek otrzymało 64 tys. zł i ta średnia spadła do ok. 4,2 tys. zł. Nie można zapominać również o jednostkach zakładowych, które zgodnie z przewidywaniami czekają ciężkie chwile. Poważnym problemem, z jakim możemy się wkrótce spotkać, jest planowana restrukturyzacja tych jednostek. Nie jest jeszcze znana forma, jaką miałyby przybrać obecne straże zakładowe. Z uzyskanych od przedstawicieli Rybnickiej Spółki Węglowej informacji wynika, że brana jest również pod uwagę całkowita ich likwidacja - zaznacza K. Musialik. W ubiegłym roku strażacy interweniowali 1363 razy, 538 razy wyjeżdżali do pożarów, 805 razy wzywani byli do miejscowych zagrożeń, a 20 razy okazywało się, że alarm był fałszywy. W porównaniu do roku 2001 stanowi to znaczny wzrost, bowiem wówczas interweniowano 936 razy. Wzrosła również liczba działań prewencyjnych. W ubiegłym roku przeprowadzono 64 kontrole i w każdym przypadku stwierdzono jakieś nieprawidłowości. W stosunku do połowy obiektów podjęto konkretne decyzje - 17 właścicieli ukarano mandatami, natomiast w trzech przypadkach sprawę skierowano do sądu. W tym roku trafiać tam będą wszystkie przypadki zaniedbań, bowiem od początku stycznia strażacy nie mają prawa takowych mandatów wystawiać. Należy dodać, że szereg interwencji podejmowanych przez strażaków jest często nieuzasadniona (ok. 300 w ubiegłym roku). Jak podkreśla komendant Musialik, wzywani są oni na przykład do usunięcia kilku owadów i jest to problem nie tylko powiatu ale województwa, a nawet całego kraju. Ludzie często przejęci sytuacją sięgają po telefon, gdy tymczasem zagrożenie jest minimalne, bądź go nie ma wcale.
(raj)