Wysypiska nie będzie
Sprawa ewentualnej budowy wysypiska była głośna w 1999 r. Wówczas właśnie pomysł takiego wykorzystania zdegradowanych terenów pogórniczych w Mszanie został zaakceptowany przez Radę Gminy uchwałą podjętą 26 kwietnia tego roku. Jednak spotkał się on z protestami mieszkańców. Petycję domagającą się odwołania tejże uchwały podpisało kilkaset osób. I pod koniec września podczas kolejnej sesji Rady Gminy żądania protestujących zostały spełnione.
Wydawało się, że sprawa jest załatwiona - mówi Andrzej Paszenda, jeden z członków grupy protestującej przeciwko wysypisku. Potem zaczęło się jednak mówić o przystąpieniu gminy do spółki, która miała się zajmować między innymi recyclingiem części samochodowych oraz budową wysypiska śmieci. Wystąpiliśmy o wyjaśnienie w tej sprawie, ale uspokojono nas, że takiej inwestycji nie będzie. Teraz jednak zostały zaproponowane zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego gminy. Strefa oznaczona literami KM ma się stać terenem obsługi komunalnej gminy i można tam będzie zlokalizować wysypisko śmieci. Wśród mieszkańców zaczęła się kolejna akcja protestacyjna i w Urzędzie Gminy zostało złożone pismo skierowane przeciwko przyjęciu takich zapisów. Teren między ulicami 22 Lipca, Górniczą i ks. Styry już teraz stanowi zagrożenie dla zdrowia mieszkańców ze względu na składowanie skały płonej.
Czujemy się oszukani przez Zarząd i Radę Gminy, które przez manipulację planem zagospodarowania przestrzennego usilnie dążą do wybudowania składowiska odpadów komunalnych na tych terenach - napisali mieszkańcy w swoim piśmie. Chcemy także przypomnieć, że już raz została podjęta przez Radę Gminy stosowna uchwała, dotycząca budowy składowiska odpadów oraz padły zapewnienia, że sprawa ta jest zamknięta.
Tereny byłych Szybów Zachodnich były do tej pory traktowane jako strefa przemysłowa - mówi Andrzej Paszenda. Zwróciliśmy się do radnych, żeby tak to pozostało. Jastrzębska Spółka Węglowa miała tam składać skałę płoną do wyrównania tego terenu a potem go zrekultywować. Teraz to się próbuje zmienić. Teren ten powinna przejąć gmina i stworzyć tam możliwość prowadzenia działalności gospodarczej. Budowa wysypiska na szkodach górniczych to dziwny pomysł, nie chcemy do tego dopuścić. Cała gmina jest obsypana hałdami, wiatry nawiewają pyły a z pewnością wody gruntowe są też zanieczyszczone. Nikt nie bierze tego pod uwagę, nie chcemy tutaj jeszcze wysypiska śmieci.
Mieszkańcy zaniepokojeni są też tym, że plan przewiduje zmianę kwalifikacji gruntów rolnych na tereny zieleni ochronnej dla planowanej autostrady A1. Uważają, że w ten sposób ich grunty stracą na wartości.
To jest element kampanii wyborczej - twierdzi wójt Jerzy Grzegoszczyk. Gmina nie ma nieczystych zamiarów. Wyłożenie projektu zmian planu zagospodarowania przestrzennego zostało przedłużone do 25 października, żeby wszyscy mogli się z nimi zapoznać i złożyć swoje uwagi. Propozycje nowych zapisów znalazły się w projekcie na wniosek właścicieli działek. Zostały one uwzględnione zgodnie z obowiązującą procedurą. To nie znaczy jednak, że wnioski te radni uchwalą. Mamy wnioski o lokalizację w tamtym rejonie dwóch zakładów pracy i nie będę im pod nosem robił wysypiska śmieci. Nic się nie zrobi bez wiedzy i zgody mieszkańców - nie mam takiej władzy. Nigdy nie działałem przeciwko temu społeczeństwu i nie mam takiego zamiaru.
Aleksandra Tkocz z Urzędu Gminy tłumaczy, że mieszkańcy z pewnością nie stracą na przekwalifikowaniu należących do nich gruntów. Nikt nie będzie zmuszany do zalesiania swojej działki, a jeśli wartość gruntu po zmianie planu się zmniejszy właściciele otrzymają tzw. rentę planistyczną. W rejonie, którego dotyczą zmiany planu zagospodarowania przestrzennego nie ma terenów z możliwością zabudowy - jest to bowiem strefa ochronna hałdy. Teraz są to nieużytki na których rosną chwasty i tworzą się dzikie wysypiska śmieci.
Jak mówi wójt Grzegoszczyk o zmianach w planie zagospodarowania przestrzennego zadecydują radni po konsultacjach z mieszkańcami. A nikt nie chce wysypiska i takie propozycje zostaną z pewnością przez Radę odrzucone. Na terenie dawnych Szybów Zachodnich projektowana jest strefa aktywności gospodarczej. Jedna z wodzisławskich firm wygrała już przetarg na zakup działki i będzie tam produkować sprzęt pożarniczy. Również inne przedsiębiorstwa interesują się możliwością inwestowania w tym rejonie. I jak zapewnia wójt Jerzy Grzegoszczyk nie mają one nic wspólnego ze śmieciami.
(jak)