Oby się nigdy nie napełnił
Z wielką pompą, 5 września, na moście łączącym Krzyżanowice i Buków odbyła się uroczystość oddania do użytku Polderu „Buków”, budowanego od lat 80. zbiornika mającego za zadanie redukowanie wielkości fali powodziowej oraz uchronienie przed zalaniem doliny Odry w jej górnym biegu. Budowa, realizowana przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, postępowała niemrawo do 1997 r. Po wielkiej wodzie prace nabrały tempa. W ubiegłym tygodniu szczęśliwie dobiegły końca. Tradycyjną wstęgę przecięli wiceminister środowiska Czesław Ślezak i wojewoda śląski Lechosław Jarzębski.
Inwestycja kosztowała w sumie 172 mln zł i wymagała m.in. wysiedlenia wsi Kamień. Polder jest w stanie pomieścić obecnie 50 mln metrów sześc. wody, a docelowo, po wyeksploatowaniu znajdujących się w jego czasy wyrobisk żwirowych, pojemność zwiększy się jeszcze o dodatkowe 8 mln m sześc. Zajmuje dolinę Odry na długości 5 km, od mostu drogowego Krzyżanowice-Buków do mostu kolejowego Olza-Chałupki, w sumie obszar 830 ha. Składa się z dwóch części - przepływowej i sterowalnej. Podczas wezbrań najpierw napełnia się ta pierwsza, następnie druga oddzielona od koryta jazem wpustowym.
Mieszkańcy naodrzańskich miejscowości powinni jednak zdać sobie sprawę z tego, że obiekt nie uchroni przed wodami tak dużymi, jak w 1997 r., kiedy wielkość przepływu w Raciborzu szacowana była na ponad 3,2 tys. metrów sześc. na sekundę. Przy takiej powodzi eliminuje jedynie czynnik ryzyka. Czasza Polderu częściowo zredukuje fale i opóźni jej dotarcie do miejscowości poniżej. Zyskają one od kilku do kilkunastu godzin na przeprowadzenie ewakuacji.
Obiekt, w powiązaniu ze zmodernizowanym systemem obwałowań i oczyszczonym kanałem Ulgi, wystarczy natomiast do uchronienia Raciborza przed zalaniem przez wodę stuletnią, charakteryzującą się przepływem od 1500 do 2300 m sześc. na sek. Tzw. efekt redukcyjny wyniesie od 300 do 350 m sześc. na sekundę, co sprawi, że przejdą przez miasto nie wyrządzających żadnych szkód.
Oby Polder nigdy się nie napełnił - życzyli sobie wszyscy oficjałowie obecni na uroczystym otwarciu. Klimatolodzy nie pozostawiają jednak złudzeń. W ciągu kilku-kilkunastu lat w dorzeczu Odry wydarzy się najprawdopodobniej tak sama duża powódź, jak w 1997 r. Spowodują ją postępujące zmiany klimatyczne, a dowodem ich występowania i zgubnych skutków jest ostatnia powódź w Czechach i Niemczech.
W tym roku mija 120. rocznica powstania pierwszej koncepcji dużego zbiornika „Racibórz”. Obiekt, o którym wciąż zbyt wiele się mówi, a za mało robi. Obecnie planuje się wykonanie tzw. suchego zbiornika napeł-nianego w czasie wezbrań, zdolnego pomieścić 170 mln m sześc. wody, a więc całkowicie uchronić dorzecze Odry od Krzyżanowic po Wrocław. Trwają prace nad tzw. studium wykonalności. Potem od rządu zależy, czy inwestycja znajdzie się w rejestrze zadań priorytetowych i czy znajdą się pieniądze (wedle obecnych cen koszt budowy wraz z wysiedleniem Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej zamknie się kwotą ponad 0,5 mld złotych) z zagranicy, bo Polska nie jest w stanie sama ponieść tak dużego wydatku. Generalnie, nie ma co liczyć na to, że zbiornik powstanie prędzej niż za 5 lat pod warunkiem, że jeszcze w tym albo przyszłym roku rząd da zielone światło do rozpoczęcia budowy.
Do gamy problemów dochodzą jeszcze protesty mieszkańców Nieboczów, którzy nie chcą opuszczać swych domostw, żądając korekty przebiegu obwałowań w celu uratowania wioski. Podczas otwarcia dziękowano za obywatelską postawę mieszkańcom Kamienia i poproszono o taką samą nieboczowian. Będzie o to trudno, bo właściwy moment do wysiedlenia i to przy aprobacie ludzi już minął. Dobra okazja nadarzyła się w 1997 r., tuż po powodzi. Rząd jednak jej nie wykorzystał - przekonuje dr A. Bartoszek, który wygłosił referat pt. „Problemy społeczne związane z budową zbiornika „Racibórz Dolny” na konferencji pt. „Zbiornik Racibórz - gwarancja bezpieczeństwa i rozwoju społeczności lokalnych dorzecza górnej i środkowej Odry”.
Obrady trwały w ośrodku „Buk” przez dwa dni, 4 i 5 września. Imprezę zorganizowało raciborskie Starostwo wespół z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Liczne referaty wygłoszone przez specjalistów dotyczyły m.in.: rządowego programu „Odra 2006”, znaczenia zbiornika dla odrzańskiej drogi wodnej, wpływu powodzi na infrastrukturę gospodarki komunalnej, stanu budowy Systemu Osłony Meteorologicznej Kraju i realizacji Narodowego Programu Usuwania Skutków Powodzi a także ustawy o stanie klęski żywiołowej.
Grzegorz Wawoczny