Przestańcie kpić!
Rada Miasta w Pszowie zbierała się trzykrotnie, aby ustalić podział gminy na okręgi wyborcze, rozmowy te jednak nie przyniosły efektu. Zgodnie z prawem ustawa o podziale gminy na okręgi wyborcze powinna była zapaść do 10 lipca, tak się jednak nie stało. W takiej sytuacji podziałem gminy powinien się zająć wojewoda na wniosek komisarza wyborczego. Komisarz wyborczy dał jednak radnym jeszcze jedną szansę i ostateczny termin wyznaczył na 19 lipca. Dzień przed upływem tego terminu, tzn. 18 lipca, odbyła się kolejna sesja Rady Miasta. Burmistrz Bogusław Szymczyk przedstawił swoją koncepcję podziału gminy na okręgi wyborcze. Ta propozycja niewiele się jednak różniła od wcześniejszej, nadal problemem była ul. Jagienki. Kością niezgody są zmiany w okręgach nr 1 i 2 - powiedział radny Czesław Krzystała.
Ul. Jagiełły wróciła do okręgu nr 2, natomiast ul. Jagienki nadal jest wpisana do okręgu nr 1. Na tej ulicy jest 219 osób uprawnionych do głosowania, a aż 119 podpisało się pod listem, który na ostatniej sesji przedstawiła radna Irena Stefanko, w którym domagają się oni zaliczenia tej ul. do okręgu nr 2. Swojej koncepcji bronił burmistrz - Dokonując podziału miałem na uwadze takie wyznaczniki jak: jednolitość okręgów terytorialnych, równa norma przedstawicielstwa, maksymalne przybliżenie Komisji Wyborczej do mieszkańców oraz liczbę mieszkańców w danym okręgu. Nie ma tu podtekstu politycznego, mamy 5 okręgów wyborczych, w każdym zostanie wybranych po trzech radnych. Proszę Radę, aby przyjęła tę uchwałę - zakończył burmistrz B. Szymczyk. Wśród radnych znaleźli się tacy, którzy poparli koncepcję burmistrza: W moim przekonaniu, w porównaniu z innymi gminami, mamy jedną z najlepszych koncepcji podziału gminy na okręgi wyborcze - powiedział radny Leszek Piątkowski, byli też przeciwnicy: Z uporem jest nam ciągle przedstawiany ten sam wniosek, to jest niepoważne traktowanie radnych. Przestańcie kpić z nas i mieszkańców - mówił Kazimierz Nawrat.
Z każdą minutą dyskusja stawała się coraz bardziej zacięta, ani zwolennicy propozycji burmistrza, ani jej przeciwnicy nie chcieli zrezygnować ze swoich argumentów. Jako miasto Pszów słyniemy z tego, że potrafimy się kłócić nie o meritum sprawy, ale o kwestie drugorzędne. To jest szaleńcza walka na koniec kadencji - podsumował Paweł Kołodziej, przewodniczący Rady Miasta. Sprawę ostatecznie rozstrzygnęło głosowanie, 6 radnych było za przyjęciem przedstawionego planu podziału gminy na okręgi wyborcze, tyle samo było przeciw, a 4 radnych wstrzymało się od głosu. Radni Pszowa nie wykorzystali więc swojej ostatniej szansy i sami nie dali rady ustalić okręgów wyborczych, dlatego też teraz sprawą tą zajmie się wojewoda na wniosek Komisarza Wyborczego. Powiedzenie „do trzech razy sztuka” tutaj się nie sprawdziło. Jest to jedyna gmina w naszym powiecie, która nie potrafiła dojść do porozumienia w sprawie okręgów wyborczych.
(B.P.)