Zielony problem
Topole, to drzewa bardzo popularne, kiedyś sadzono je wszędzie. Ich zaletą było to, że szybko rosły, niestety z czasem stały się bardzo uciążliwe. Mieszkańcy narzekają, że drzewa te niszczą nagrobki, a ich korzenie tamują odpływ wody. Proboszcz parafii w Radoszowach wystąpił z wnioskiem do konserwatora zabytków o zgodę na wycięcie kilku drzew. Odbyła się wizja lokalna, następnie Urząd Miasta zlecił opracowanie ekspertyzy i trzeba poczekać na ostateczną decyzję.
Inaczej stało się na cmentarzu przy ul. Spokojnej. W ramach pielęgnacji przycięto drzewa, zrobiono to tak, że zostały tylko pnie. W tej sprawie władze miasta nie podjęły jeszcze żadnej decyzji, czekamy, czy drzewa wypuszczą nowe gałęzie - powiedział nam burmistrz Alfred Sikora. Trzeba zaznaczyć, że wycięcie drzew bez uzyskania pozwolenia jest karalne.
(B.P.)