Zakochana w komiksach
„Manga” - słowo to w dosłownym tłumaczeniu oznacza „niepohamowane obrazy”. Jest to japoński styl rysowania komiksów, który cechuje specyficzna tematyka, sposób kadrowania, kształt postaci i przedmiotów oraz kolorystyka, czyli klasyczna czerń i biel. Manga powstała w latach dwudziestych XX wieku. O mandze trudno mówić, potrafi ją zrozumieć tylko ta osoba, która się nią interesuje. Z drugiej strony wystarczy jedno spojrzenie na komiks, czy film, tzw. anime, by wiedzieć, że jest to wykonane techniką mangi - mówi E. Piotrowska, która już od kilku lat fascynuje się mangą. To jest pasja na całe życie. Wiele osób myśli, że jak coś jest narysowane, to jest to przeznaczone dla dzieci, a to nie jest prawda. Manga, to nie tylko rysunki, ale także treść. Autorzy mangi wymyślają historyjkę, by przedstawić jakiś problem. Japończycy przez mangę spełniają swoje marzenia. Ewa nigdy nie zilustrowała całej historyjki, zajmuje się raczej rysowaniem ulubionych postaci, czy też pozycji, które jej się spodobają. Jestem samoukiem, patrzę, jak dana postać została uchwycona, a potem staram się ją skopiować. Czasem jedną postać, czy też jeden motyw rysuję kilkakrotnie, tu bardzo ważna jest precyzja - mówi pasjonatka mangi.
Rysuje wszędzie, czasem wystarczy skrawek papieru, ołówek i już jest zajęcie nawet na kilka godzin, bo tyle potrzeba czasu by precyzyjnie narysować postać. Wielbiciele mangi przybierają ksywy, którymi się posługują w swoim środowisku, Ewa to Uranus Yo. Nazwa ta pochodzi od czarodziejki z Urana, ulubionej bohaterki Ewy. Fani tej sztuki spotykają się w ostatnią sobotę miesiąca na rynku w wielu miastach Polski. Jeszcze do niedawna takie spotkania miały miejsce w Wodzisławiu, teraz najbliższym miejscem zlotu jest Rybnik. Tam ludzie ci wymieniają się wiadomościami na temat mangi, wzajemnie uczą się technik rysunku. Innym źródłem wiedzy dla Ewy są czasopisma: „Kawai” i „Banzai”. Tam można znaleźć nie tylko informacje na temat mangi, ale także komiksy drukowane w odcinkach. Ewa marzy o tym, aby kiedyś narysować całą historię, a obserwując jej zapał i zafascynowanie możemy być pewni, że zrealizuje ona swoje marzenie. Pierwszy krok już uczyniła, obrazki, które kiedyś chowała do szuflady, teraz zdecydowała się zaprezentować na wystawie w Miejskiej Bibliotece Filii nr 13.
(B.P.)