Podwójne emocje
To co się u nas dzieje przechodzi ludzkie pojęcie. Za każdym razem z drżeniem oczekujemy na interesujący nas program, w obawie, że jego oglądanie uniemożliwi nam awaria sieci energetycznej. To zdarza się bardzo często, głównie podczas wydarzeń sportowych. Przypadek ostatniego meczu nie jest odosobniony. Z tego samego powodu nie mogliśmy obejrzeć ostatniej walki Dariusza Michalczewskiego o tytuł zawodowego mistrza świata w boksie. Sprawa ma jeszcze jeden aspekt, bowiem należy zapytać, co z takimi urządzeniami jak lodówka. Przecież przy ciągłym wyłączaniu i włączaniu prądu żywność będzie do wyrzucenia - denerwuje się jedna z mieszkanek. O awariach sieci energetycznej na tym terenie pracownicy Rejonu Energetycznego wiedzą od dawna. Jak sami mówią, problem jest trudny, a oni sami nie są w stanie szybko temu zaradzić, natomiast sugestie o celowym wyłączaniu napięcia uważają za niedorzeczne. Kłopoty mieszkańców spowodowane są wadami kabli zasilających, a zwłaszcza tych w polietylenowej izolacji - wyjaśnia Jan Grzesik, wiceprezes Rejonu Energetycznego w Wodzisławiu. Technologię tę wprowadzono do użytku w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, niestety charakteryzuje się ona dużą wadliwością. Częste są przypadki samoczynnego uszkodzenia izolacji, co skutkuje automatycznym wyłączeniem zasilania od kilku do kilkunastu budynków. Dzieje się tak, ponieważ układ połączeń umożliwia przełączenie zasilania rezerwowego, co skraca czas przerwy, jednak w trakcie tych zabiegów brak napięcia występuje w całym ciągu kablowym zasilającym stacje transformatorowe. Próbujemy temu zaradzić i staramy się sukcesywnie wymieniać wyeksploatowane kable (dwa rocznie o długości ok. 1 km). Jak długo mieszkańcy będą musieli cierpliwie znosić niedogodności? To trudne pytanie, na które nie jestem w stanie udzielić szczegółowej odpowiedzi, ponieważ zakres koniecznych wymian jest nadal duży, a możliwości finansowe są ograniczone. Jeśli chodzi o czas występowania awarii, mam tu na myśli transmisje sportowe czy inne ważne wydarzenia, to uważam, że jest on przypadkowy i nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek mógł celowo utrudniać życie zagorzałym kibicom. Dowodem na to może być fakt zaniechania jakichkolwiek prac planowych w trakcie transmisji z udziałem naszej drużyny oraz ograniczenia prac w trakcie pozostałych meczy.
Wygląda więc na to, że przyczyną awarii jest złośliwość rzeczy martwych oraz braki finansowe Rejonu Energetycznego w Wodzisławiu. Niestety, przynajmniej w najbliższym czasie, niedogodności nie ustąpią, jednak wiceburmistrz Rydułtów Paweł Cieślik zapewnia, że zainteresuje się sprawą i zrobi wszystko aby mieszkańcom pomóc. Wcześniej nikt nie informował nas o częstych awariach, a o sprawie dowiedzieliśmy się od dziennikarzy Nowin Wodzisławskich. W tej sytuacji podejmiemy stosowne kroki aby problem rozwiązać - zapewnia.
Rafał Jabłoński