Trener Roku
Wieczorek 25 stycznia skończył 40 lat. Swą przygodę z piłką rozpoczynał w Ludowym Klubie Sportowym „Naprzód" Syrynia, którego seniorzy grali wtedy w A-klasie. Ukończył Liceum Zawodowe w Raciborzu z dobrymi wynikami. Później zaczął pracować na kopalni Anna w Pszowie. Kiedy otrzymał bilet do wojska nagle stał się pracownikiem „bardzo potrzebnym kopalni" i powołania ostatecznie nie otrzymał. Ale za to musiał grać dla pszowskiego „Górnika". W Górniku grał do 1984 roku, w którym to roku przeszedł do Odry Wodzisław i pozostał z tym klubem do dnia dzisiejszego.
Odra już od dwóch lat występowała w II lidze. W Wodzisławiu była wtedy już bardzo dobra, solidna drużyna z Franciszkiem Krótkim na czele. Zespół już wtedy walczył o ekstraklasę. Organizacyjnie klub nie był przygotowany do tego, ale zespół był niezły i była realna szansa na awans - wspomina Wieczorek. W II lidze w Wodzisławiu rozegrał ponad 300 spotkań. W sezonie 1991/1992 nastąpiła degradacja wodzisławian do trzeciej ligi. Przy ponownym awansie do drugiej ligi byłem zmuszony wyjechać w czerwcu 1993 za granicę „za chlebem". Miałem już wtedy rodzinę - byłem żonaty, miałem dzieci więc interesowały mnie głownie sprawy finansowe i na pół roku wyjechałem do Niemiec, gdzie grałem w IV lidze. Było to dla mnie wielkie doświadczenie. W Niemczech byłem sam, bez rodziny. Musiałem jakoś sobie radzić. Nie miałem stałej pracy, tylko dorywczą. Dostawałem wynagrodzenie tylko z tytułu grania - wspomina Wieczorek. Po półrocznych występach w Niemczech prezes Odry Wodzisław Ireneusz Serwotka namówił mnie abym wiosną pomógł mu „ratować" drugą ligę w Wodzisławiu. Wtedy wraz z innymi chłopakami udało się utrzymać na zapleczu ekstraklasy - dodaje.
W 1996 roku Odra Wodzisław w 34 spotkaniach zdobyła 70 punktów, zajęła 1 miejsce i awansuje do ekstraklasy. Trenerem został wtedy Marcin Bochynek. W pierwszym roku udało się wywalczyć puchary, a ja byłem kapitanem tej drużyny - wspomina Wieczorek.Wodzisławska Odra grała wtedy z takimi drużynami jak Olympic Lyon czy Austria Memphis.
Niestety, niespodziewanie kariera piłkarska Wieczorka skończyła się. Wiosną 1998 roku podczas spotkania z Wisłą Kraków w 12 minucie doznał groźnej kontuzji. Piastował wtedy funkcję grającego asystenta głównego trenera. Po starciu z jednym z przeciwników tak niefortunnie upadłem na nogę, że coś mi w kolanie trzasnęło. Niestety był to koniec mojej kariery na boisku. Miałem do wyboru: albo kończę szkołę trenerów albo poddaję się operacji wiązadeł krzyżowych. Mając 36 lat podjąłem decyzję taką, a nie inną i uważam, że zrobiłem dobrze - mówi Wieczorek. W 1998 roku ukończył warszawską Szkołę Trenerów. W grudniu 2000 obronił dyplom i od tego czasu jest trenerem, nie instruktorem. Tę funkcję objął 1 lipca 2001 roku.
Teraz jest jednym z najlepszych trenerów na Śląsku. Z drużyną Odry wywalczył tytuł Mistrza Jesieni, a na początku roku został wyróżniony w wielu prestiżowych plebiscytach w kategori trenera roku 2001. Zachciało nam się młodego trenera, który zamiast 23 punktów narobił 31. To jest niedopuszczalne, żeby bez uzgodnienia z Zarządem klubu zrobić coś takiego - mówił żartobliwie na przedsezonowej konferencji prasowej Ireneusz Serwotka, prezes Odry Wodzisław.
Marcin Macha