Jeździec bez głowy
30 stycznia około godz. 18.00 funkcjonariusze policji, na ul. Witosa, zauważyli dziwne zachowanie jadącego przed nimi 25 - letniego kierowcy volkswagena. Poruszał się on całą szerokością jezdni, a gdy funkcjonariusze chcieli go zatrzymać, ten gwałtownie przyspieszył. Na wodzisławskim rondzie, nie zwracając uwagi na znajdujące się na nim samochody, pojechał w kierunku Rybnika. Na skrzyżowaniu ul. Rybnickej z ul. Jana Pawła przejechał na czerwonym świetle i w dalszym ciągu pędził przed siebie. Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, a „rajdowiec" stwarzał bardzo duże zagrożenie dla życia i zdrowia pozostałych uczestników ruchu, bowiem pomylił sobie kierunki jazdy i jechał pod prąd, lewą stroną jezdni. Po drodze popełniał szereg kolejnych przestępstw drogowych. Na wysokości stacji paliw PKN Orlen spowodował kolizję z oplem corsą. Nie zatrzymał się jednak i w dalszym ciągu pędził ul. Rybnicką. Jego ucieczka zakończyła się na remontowanym moście przy ul. Korfantego. Uderzył on w barierki informujące o modernizacji drogi i wjechał w usypany z piasku wał. Poważnych obrażeń ciała doznał jedynie uciekający kierowca, to spore szczęście, bowiem ofiar mogło być znacznie więcej. Poszkodowany został przewieziony do Szpitala Miejskiego w Rydułtowach. Podczas badania okazało się, że był nietrzeźwy.
(raj)