Czy kolej zbliży nas do autostrady?
Prezydent Jacek Wojciechowicz negocjuje z koleją przebieg raciborskiego odcinka Regionalnej Drogi Racibórz-Pszczyna. Ma być łącznikiem miasta z autostradą A1. Przez ostatnie 5 lat rozmowy z PKP utknęły w martwym punkcie. Kolejarze żądali przeprojektowania przebiegu trasy na wysokości Brzezia. Budowa estakady nad torami za Auchan kosztowałaby setki milionów złotych. Wskutek nowych ustaleń PKP PLK gotowa jest dostosować się do inwestycji.
Estakada jest bardzo kosztowna
Na czym polega kompromis w sporze ciągnącym się latami? – Są dwie drogi dojścia do tego samego efektu, bo jest gotowa dokumentacja, żeby przeprowadzić drogę Racibórz-Pszczyna nad koleją w Brzeziu. Zakłada ona likwidację torowiska, od lat nieczynnego. Przed ponad pięcioma laty, wskutek różnych decyzji uznano, że jednak ta linia nie może być zlikwidowana. Pojawił się wymóg zaprojektowania estakady powyżej torów. To pociągnie za sobą ogromne nakłady. Można byłoby też uaktualnić dotychczasowy projekt zakładający likwidację istniejącej linii, ale do tego potrzeba zgody kolei. Dlatego wróciliśmy do sprawy – tłumaczył ostatnio mediom na konferencji prezydent Raciborza.
Po ostatnich rozmowach z koleją pojawił się wariant pośredni dla obu propozycji. – Za tym stoi PKP PLK. Zakłada wkomponowanie istniejącej linii kolejowej w rozwiązania drogowe, które przewidywane są w dokumentacji pierwotnej, tej eliminującej przejazd na Brzeziu. Daliśmy to firmie EGIS wykonującej cały projekt RDRP, żeby sprawdziła co jest możliwe w tych okolicznościach. Oczywiście dla nas byłaby najlepsza likwidacja linii – wtedy uzyskamy zielone światło by uaktualnić istniejącą dokumentację i przejść do realizacji inwestycji. Takie rozmowy też się toczą, niezależnie od oferty PKP PLK – mówił prezydent Wojciechowicz.
Kolej może się dostosować
Według propozycji kolei, obecne tory nie będą przebiegać tak, jak teraz, bo przebieg linii zostanie zmieniony tak, żeby mogła się zmieścić nowa droga. – Ona i tak ma biec po nasypie, a nie w poziomie zero. Choć nie tak wysoko jak po wymaganej teraz estakadzie. Propozycja jest po to, żeby pogodzić przebieg linii z przebiegiem drogi – nadmienił Wojciechowicz.
Koszty zmian w przebiegu linii wkomponowane byłyby w całość kosztów inwestycji drogowej, ale z udziałem finansowym PKP PLK. – Zwróćmy uwagę, że mówiąc o tym miejscu „torowisko” używamy za dużych słów, to tylko nieużywane tory. Tymczasem potrzebna byłaby estakada, która z mostem na Uldze tworzyłaby jedną całość – poinformował J. Wojciechowicz.
Marszałkowska przychylność
W sprawie kontynuacji budowy RDRP, która biegłaby od ronda przy ul. Piaskowej i była przedłużeniem obwodnicy Rudnik-Piaskowa, prezydent Wojciechowicz rozmawiał już w Katowicach z marszałkiem Wojciechem Saługą. Panowie dobrze znają się z przeszłości nie tylko samorządowej. Włodarz miasta zapewnił, że marszałkowi zależy na jak najszybszym dokończeniu budowy drogi ekspresowej łączącej Racibórz z Pszczyną, dającej miastu bezpośredni dostęp do autostrady A1. Wojciechowicz podkreśla często, że połączenie z autostradą to standard przy staraniu się o inwestycje w mieście. Od tego uzależnia dalszy rozwój gospodarczy Raciborza. Jacek Wojciechowicz gani swego poprzednika, że ten przez ponad 5 lat nie dokonał postępów w staraniach o RDRP. Prezydent Dariusz Polowy, głównie poprzez swego zastępcę Dominika Koniecznego, prowadził rozmowy z PKP, ale kolejarze nie poszli na ustępstwa.
W kampanii wyborczej każdy z kandydatów mówił o drugim moście na kanale Ulgi – nowym śladzie drogi łączącej miasto z A1. Potrzebne są na to pieniędze marszałkowskie i to w dużej kwocie sięgającej co najmniej miliarda złotych.
Co podkreśla obecnie Jacek Wojciechowicz, najważniejsze, by budowa RDRP postępowała. Dzieje się to od strony Rybnika w stronę Rydułtów. W kolejnych etapach ma nastąpić połączenie Rydułtów z Raciborzem.
(ma.w)