Radość i wyzwania organizacyjne, czyli mama, tata i trójka dzieci
Życie Michała i Jessiki Zaczyk, pracowników Eko-Okien, to pełna radości podróż przez codzienność, w obliczu wyzwań związanych z wychowywaniem trójki dzieci – Tobiasza, Klaudiusza i Leny. Opowiadają, jak to u nich wygląda.
Michał chwali sobie pracę w Eko-Oknach. Do tego stopnia, że zachęcił do aplikowania również swoją żonę Jessicę, która w styczniu zatrudniła się w dziale gospodarczym.
Czy zawsze chcieli mieć 3 dzieci? – Miała być dwójka – śmieje się Michał. Jednak na świecie pojawiło się dwóch chłopców, a para bardzo chciała mieć też córkę. – Zapadła decyzja, że jeszcze spróbujemy – dodaje Jessica. Jak się okazało, było warto, bo na świecie pojawiła się wyczekiwana Lena. Zgodnie dodają, że nie planują mieć więcej dzieci. Jessica opowiada, że odkąd była nastolatką, jeszcze zanim poznała przyszłego męża, już wiedziała, że jeśli kiedyś będzie miała córkę, nazwie ją Lena.
Mieć trójkę dzieci…
– Nie powiem, trójka dzieci to jest wyczyn! – przekonuje Jessica. Jak tłumaczy Michał, między Tobiaszem, Klaudiuszem i Leną nie ma małej różnicy wieku, co sprawia, że dzieci są na innych etapach swojego życia i w związku z tym, ich zainteresowania też są różne. Chociaż jest jedna zgodność – zarówno Tobiasz, jak i Klaudiusz lubią grać w piłkę nożną.
– Chłopcy zainteresowali się piłką nożną. Chodzą na treningi do klubu. W zeszłym roku udało mi się zrealizować plan i zrobić im małe boisko obok domu – mówi Michał. Trudniej jest późną jesienią i zimą, kiedy siłą rzeczy więcej czasu spędza się w domu. – Zimą czy podczas ferii pozwalamy dzieciom spędzić na oglądaniu telewizji czy przy komputerze więcej czasu niż na co dzień. Staramy się też planować rodzinne wyjścia. Dziś wybieramy się na kręgle – dodaje Michał. Grają też razem w gry planszowe, a jak jest taka możliwość, wychodzą na podwórko.
Jak wygląda ich typowy dzień?
Lena codziennie robi całej rodzinie pobudkę. – Zawsze jest tak, że jak człowiek musi iść do pracy to dzieci by chciały wstać późno, a w wolne dni, kiedy moglibyśmy się wyspać, dzieci już od rana buszują po domu – żartuje Michał. Chłopcy już sami potrafią się przygotować do wyjścia do szkoły, robią też śniadanie, pomagają sobie wzajemnie. W czasie wakacji i ferii Jessica i Michał kładą większy nacisk na to, żeby chłopcy sprzątali swoje pokoje i pomagali w obowiązkach domowych. – Mamy trójkę dzieci, w tym Lenka jest jeszcze mała. Mam wrażenie, że na okrągło sprzątam – śmieje się Jessica.
Rodzina mieszka w Grudyni Małej w województwie opolskim, Tobiasz i Klaudiusz dojeżdżają do szkoły autobusem. – Rano odprowadzamy ich na przystanek, tak samo gdy wracają, to ktoś idzie ich odebrać. Mamy szczęście, bo przy dzieciach bardzo pomagają nam dziadkowie – opowiada Michał.
Mieszkają z rodzicami Michała i jak mówią, w większości to teściowa gotuje obiady dla całej rodziny, Jessica za to bierze na siebie więcej domowych prac. – Mieszkamy z teściami, ale zwłaszcza teraz, gdy żona po urlopie macierzyńskim postanowiła wrócić do pracy i znalazła zatrudnienie w Eko-Oknach, będziemy mogli zacząć odkładać i z czasem przenieść się na swoje – mówi Michał.
U nich w domu cały czas jest wesoło. – Zawsze coś się dzieje. Jak jest cicho to znaczy, że broją i trzeba to sprawdzić – śmieją się Jessica i Michał.
Co jest dla nich najtrudniejsze? Zgodnie odpowiadają, że organizacja. Wyjścia do szkoły, dojazdy do pracy, odwożenie i odbieranie Leny ze żłobka. – Cieszę się, że po moim powrocie do pracy córka poszła do żłobka. To mi daje pewność, że jest pod dobrą opieką– mówi Jessica. Dodaje, że każde dziecko ma inne potrzeby i codziennie trzeba starać się to pogodzić.
Agata Paszek