PiS dąży do SOR-u na Gamowskiej także dla dzieci. Żeby nie odsyłano ich do Rybnika. Dyrektor Rudnik: to inwestycja na 50 mln zł
Niecodzienny przebieg miała konferencja kandydatów PiS do rady powiatu raciborskiego, zorganizowana pod wejściem do szpitala na Gamowskiej. Do polityków dołączył dyrektor naczelny Ryszard Rudnik i na bieżąco komentował ich wypowiedzi.
Dyrektor Rudnik zapytał kandydatów o konkrety
Kandydaci PiS do rady powiatu to m.in. Tomasz Kusy i Magdalena Lenort, którzy zabrali głos na konferencji. Towarzyszy im na każdym spotkaniu z mediami (to było trzecie w tej kampanii) poseł Paweł Jabłoński. Jednym z punktów programu PiS jest uczynienie raciborskiego szpitala placówką przyjazną dzieciom.
– Żeby nasze dzieci w potrzebie udzielenia im nagłej pomocy, jakiegoś urazu, mogły skorzystać z pomocy na miejscu. Bo wielu to spotkało, że musiał jeździć z dzieckiem do Rybnika, czy dalej. Potrzebny jest oddział SOR na miejscu – przekazała Magdalena Lenort jedna z liderek listy PiS.
Tu włączył się w konferencję dyrektor Ryszard Rudnik. – A jakby pani to widziała, żeby przyjmować na SOR wszystkie dzieci urazowe, co konkretnie należy zrobić? – spytał Rudnik.
Zareagował radny powiatowy Tomasz Kusy. Wspomniał o problemach z zabezpieczeniem nocnej i świątecznej pomocy. – Były braki – nadmienił. Rudnik odparł, że „to było dawno”. – Dziś wszystkie „dziury” w dyżurach są obsadzone – mówił.
Kusy przyznał, że sam doświadczył braków na izbie przyjęć w Raciborzu, bo z dzieckiem był tu odsyłany i jeździł na SOR do Rybnika i Gliwic.
– Co jest potrzebne żeby przyjmować dzieci urazowe? – ponowił pytanie Rudnik. Lenort odpowiedziała: Szpital w Rybniku wie, bo tam dzieci przyjmują.
– Bo w rybnickim szpitalu mają oddziały dziecięce ortopedii i chirurgii, a nie tylko dla dorosłych jak u nas. Trzeba mieć pełnoprofilowy oddział, trzeba mieć Oddział Intensywnej Terapii dziecięcy. Na to potrzebne jest miejsce, to wymaga rozbudowy szpitala – wyliczał Rudnik.
Komu zawdzięczamy SOR?
Paweł Jabłoński zaznaczył, że tego właśnie dotyczy program PiS i cieszy się, że dyrektor dołączył do konferencji.
– Proszę nie mamić ludzi takimi obietnicami, bo takiej inwestycji nie będzie – oświadczył Rudnik.
Jabłoński zauważył, że w powstanie SOR też trudno było uwierzyć, a oddział powstał. Rudnik oskarżył PiS, że „wpierw uwalili ten projekt, zrobił to wiceminister Cieszyński przed wyborami”.
Jabłoński odparł, że to dzięki współpracy samorządu i rządu udało się otworzyć SOR na Gamowskiej.
Rudnik zarzucił Kusemu, że ten jako radny był przeciwny SOR. Kusy nazwał Rudnika kłamcą. – Pan dyrektor jest na nie! – zauważyła Magdalena Lenort.
Kusy oznajmił, że wniosek o sfinansowanie SOR upadł, bo zawierał błędy, które ministerstwo wykazało. – Później to współpraca z PiS zaważyła, że SOR powstał – powiedział. Rudnik uznał, że była to zasługa zarządu szpitala, bo to nie były pieniądze PiS, tylko z budżetu państwa.
Paweł Jabłoński zaznaczył, że teraz powinny być pieniądze dla dzieci. – Po to dziś jesteśmy – stwierdził.
Jabłoński: przekonamy dyrektora, że się uda
Kusy nie odpuszczał wątku SOR-u. Pokazywał protokoły z komisji rewizyjnej dowodząc, że to on ma rację – że środki na SOR są dzięki wsparciu ludzi z PiS i ministerstwa rządy Zjednoczonej Prawicy. – Wcześniej upadły przez zabiegi ze środowiska samorządowego, że wniosek miał upaść. Kogo miał pan wtedy na myśli? – pytał Kusy pokazując zapisy protokołu komisji rewizyjnej, której przewodzi.
– Pierwszy projekt z SOR przepadł z inicjatywy niektórych posłów PiS bo przed wyborami samorządowymi nie pasowała im opcja polityczna – trzymał się swego zdania dyrektor naczelny.
Poseł Jabłoński wrócił do tematu konferencji. – To sprawa ponad podziałami, bo dotyczy opieki nad dziećmi na miejscu. My gwarantujemy, że będzie i przekonamy dyrektora, że się uda – oznajmił.
Rudnik wyjaśnił, że potrzebne są do tego dwa dodatkowe oddziały szpitalne i kadra. Chirurgia dziecięca potrzebuje 6 specjalistów oraz OIT dziecięcy. – Trzeba nowy pawilon dobudować, jakieś 2-3 tys. m kw szpitala. Jak będą pieniądze, to podejmę się takiego zadania. Co do kadry, to jest jej mało na rynku, ale możemy próbować – powiedział Rudnik.
– Będziemy próbować, po to jest nasz program. Liczymy na współpracę z rządem, tam są pieniądze, tak jak były za rządów PiS. Chcemy to oczywiście robić we współpracy z innymi parlamentarzystami – oświadczył poseł.
– Pracujemy z każdym, kto jest w stanie nam pomóc – usłyszeli zebrani od dyrektora szpitala.
– To dlatego pan wykluczył wszystkich członków klubu PiS z rady społecznej? Tak się stało na pańską prośbę! – zarzucił mu Kusy.
– Tak, to była moja inicjatywa, bo byliście zawsze przeciw, a ja chciałem składu współpracującego i doradzającego – tłumaczył Rudnik.
– Pan kłamie! – obruszył się Kusy. – Ja nigdy nie kłamię – bronił się Rudnik.
– Dlatego chcemy, żeby w radzie byli ludzie, którzy chcą rozwoju szpitala – wtrącił się Paweł Jabłoński.
Decyzja w gestii NFZ. Nowy starosta musi przekonać fundusz
Nowiny zauważyły, że szpital będzie potrzebował z budżetu powiatu znacznie więcej niż 2 mln zł pożyczki, jakie teraz otrzymuje z tego źródła. – W tym roku potrzeba co najmniej 5 mln zł – zauważył Rudnik. Oszacował, że na rozbudowę szpitala potrzebne będzie 40-50 mln zł.
– Ten szpital nie jest planowany na oddziały dziecięce. Wszystkie piętra są zapełnione, jedynie neurologia nie, ale to tymczasowe – wyjaśnił dyrektor Rudnik.
Wskazał jedyne aktualnie rozwiązanie – utworzenie dodatkowego OIT dziecięcego i pododdziału dziecięcego na oddziale dla dorosłych. Na to nie zgadza się NFZ.
– Bo potrzeba odpowiednich rozmów w NFZ, nowy starosta się tego podejmie – obiecał poseł Jabłoński. Przypomniał, że za rządów PiS nakłady na szpitale wzrosły. Rudnik odparł, że wszystko poszło na pensje medyków.
Kusy odniósł się do wątku braków kadrowych przy tworzeniu nowego oddziału. – Ja pytałem o kadrę już w pandemii, mówiłem że będą problemy. Musimy mieć w radzie powiatu wolę rozwiązywania problemów – stwierdził.
– Musimy dziecku z urazem zapewnić pełne bezpieczeństwo. Jak trzeba, to wykonujemy zabieg ratujący życie, ale nie mamy OIT-u ze stanowiskami dziecięcymi – mówił R. Rudnik. Na Gamowskiej wykonywane są zabiegi ambulatoryjne, po leczeniu szpitalnym.
Jabłoński przyznał, że PiS nie ma pretensji do dyrekcji, bo działa w określonych warunkach finansowych.
– 3 razy byłem z dzieckiem na Gamowskiej i 3 razy odsyłano mnie do Rybnika – przyznał T. Kusy. Ratownicy wzywani do pacjentów dziecięcych sami sugerują, by wieźć chorego do Rybnika, bo z Gamowskiej odeślą.
Kusy jest przeciwny płatnemu parkowaniu pod szpitalem
Przy okazji spytaliśmy o odpłatność parking na Gamowskiej, bo jak wygra PiS to w radzie powiatu będzie mógł podjąć ten temat, odkładny od lat. Kusy odparł, że jest przeciw. – To nie centrum na zakupy, ludzie przyjeżdżają w potrzebie. Może ograniczenie czasowe należy wprowadzić? – mówił radny. Zauważyliśmy, że wpływy z parkingu to pieniądze na inwestycje szpitalne. Kusy uważa, że więcej można w szpitalu zaoszczędzić niż zarobić na parkingu.
Czy nowy zarząd powiatu z PiS zamierza w przypadku wygranych wyborów współpracować z obecną dyrekcją szpitala? – To zależy od wyborców. Temat przedyskutujemy. My liczymy, że przekonamy dyrektora do naszych celów – mówił Kusy. – Ja tego oczekuję – zaznaczył Rudnik. Jabłoński dodał, że PiS nie rozmawia teraz o personaliach.
Zapytaliśmy posła, czy podejmie interpelację w sprawie blokady NFZ wobec dziecięcego SOR w Raciborzu. – Z całą pewnością, ja dodatkowo liczę na takie działania wspólne parlamentarzystów z naszego okręgu – nadmienił Paweł Jabłoński.
– Szpital jest nastawiony na rozwój, ale to powiatowa lecznica. Chcemy tu jak największej ilości świadczeń, dlatego mamy wspólny temat z kandydatami – stwierdził na koniec R. Rudnik.(ma.w)