Prawie rok radny Rycka pytał na sesjach o Unię. W końcu napisał do prezydenta
Wiosną ubiegłego roku radny, kibic raciborskiej Unii zaczął odpytywać na sesjach prezydenta, kto w radzie Raciborza chciał zlikwidować klub ze Srebrnej? Odnosił się do słów Polowego, który zarzucił to opozycji. Polityczni rywale prezydenta są przeciwnikami działania Unii w formie spółki, ale klub jako taki wspierają. To oni optowali za pieniędzmi na potrzeby klubowe.
Może to było przejęzyczenie?
Pierwsze zapytania w sprawie domniemanych „likwidatorów Unii” radny Rycka złożył w kwietniu ubiegłego roku. Zareagował na wystąpienie głowy miasta na jego konferencji prasowej. Dariusz Polowy skrytykował tam radnych opozycji, przeciwników spółki Unia Racibórz. Mirosław Lenk i Anna Szukalska oraz radni towarzyszący im w klubach uważają, że ten twór chłonie zbyt wiele pieniędzy. Ich zdaniem są one tam marnotrawione. – Kto chciał likwidacji klubu? – dociekał Rycka. Powtarzał pytanie co sesję, a prezydent odpowiadał, że wyjaśnień udzieli wyłącznie na piśmie. Rycka chciał usłyszeć wypowiedź Polowego na sesji. – Może się pan przejęzyczył, może pan za to przeprosić, żeby zamknąć temat – takie argumenty powtarzał na każdym posiedzeniu. Odtworzył z telefonu nagranie z konferencji, wskazując, że Polowy powiedział, że radni chcą zlikwidować klub piłkarski.
Czy prezydent naśmiewa się z radnych?
Rycka zapowiadał, że na piśmie zapyta w interpelacji dopiero w styczniu 2024 roku. Tak zrobił. Spisał krótko pytanie, prosząc o imienne wskazanie radnych – zwolenników rzekomej likwidacji i przekazał je na ostatnim posiedzeniu rady. Dariusz Polowy obiecał, że zapytanie przeanalizuje i radny na pewno uzyska rzetelną odpowiedź. – Na pewno będzie pan usatysfakcjonowany – podkreślił prezydent.
Przy okazji rajca z Płoni wytknął włodarzowi, że ten dłużej się tłumaczy dlaczego nie odpowie inaczej niż nie na piśmie, niż zajęłoby mu wytłumaczenie sprawy ustnie. – My chcieliśmy rozmawiać z panem, my patrzymy panu w oczy, rozmawiamy. Pan się z nas naśmiewa, a na swoich konferencjach się pan najlepiej czuje, oczernia nas – zarzucił Polowemu.
Stwierdził, że obecna kadencja samorządu to bilbordy i plakaty na przystankach z Polowym. – Brzydzi mnie to, bo odbywa się to za pieniądze podatników. Otrzyma pan zapłatę od wyborców, bo nie wyszły panu zapowiedzi wielkiego Raciborza, portu na Odrze. Ja chciałem, żeby woda w Odrze była, a nawet to się panu nie udało. Chciałem, żeby chociaż jeden duży projekt drogowy przygotować w tej kadencji i też się nie dało – kontynuował radny z klubu Razem dla Raciborza.
Kiedy wzmaga się ciekawość?
Dariusz Polowy stwierdził, że powstałaby długa lista, gdyby sporządzić spis wszystkich pytań opozycji niecierpiących zwłoki, które padały na sali obrad, ale w momencie gdy trzeba było spisać te dwa zdania i złożyć prezydentowi to okazywał się to olbrzymi wysiłek i okazywało się, że to nie jest takie ważne. – 5 może 10 procent z tego zostało. Ciekawość się wzmaga przy kamerach, tak można się lansować. Z ust pana radnego często słyszę frazę: miałem się już nie odzywać i słuchamy pana 10 minut. Coś się zmienia jak wędrujecie na tą salę, a potem ciekawość opada – skwitował włodarz.
Tu usłyszał ripostę nie od Rycki, ale od siedzącego obok radnego Michała Kuligi. Ten odparł, że odpowiedzi prezydenta bywają prześmiewcze, są nie na temat i nieterminowe. – My chodzimy po wydziałach urzędu żeby się czegoś dowiedzieć, rozmawiamy z urzędnikami. Bo nie ma sensu pisać, a gdyby pan chciał, miał dobrą wolę uczciwej współpracy, dla dobra samorządu, to byśmy razem działali. Radny pisze w dobrej wierze w imieniu mieszkańców, a pan prezydent odwraca to pytanie, prześmiewa je, nas lekko obraża i radny tego nie chce – wyjaśnił członek klubu Razem dla Raciborza.
I kto tu ma kompleksy?
Polowy odparł na to, że można żyć w mniemaniu, ale fakty przeczą temu, co usłyszał od Kuligi. Podał przykład Marcina Ficy, który pisze dużo i często i otrzymuje odpowiedzi. – Proszę wskazać mi tę prześmiewczą, niegrzeczną odpowiedź, taką zniechęcającą. Widać, że jego żadna nie zniechęciła. Bo jego troska o mieszkańców jest większa niż indywidualne odczucia. Jeśli ktoś z państwa ma kompleksy, to trzeba poprosić o pomoc pana Marcina, zapewne pomoże – poradził z nutą ironii prezydent. Kuliga rzucił, że nie da się sprowokować, a jego zdaniem to włodarz przelewa własne kompleksy na papier w odpowiedziach dla radnych.
Paweł Rycka przywołał interpelacje Henryka Mainusza dotyczące naczelnika wydziału edukacji Krzysztofa Żychskiego. Jego zdaniem to przykład prześmiewczej odpowiedzi prezydenta, przewlekłości odpowiedzi i jej nierzetelności. – Przypomnimy je panu, żeby ludzie zobaczyli, jaki jest z panem dialog – zapowiedział radny z Płoni.
(ma.w)