Nie mam grzechu zaniechania. Paweł Macha po raz trzeci wystartuje na burmistrza Kuźni Raciborskiej
– Proponuję kontynuację tego, co zacząłem, oraz dokończenie tego dzieła. Biorąc stery w ręce 10 lat temu, łajba ciekła, a żagle były podarte. Dziś nie ma dziur i jest sprawna. Na horyzoncie majaczy czubek wieży kościoła – cel podróży – dom. Mam nadzieję, że inni też to dostrzegają – mówi Nowinom burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha, zapowiadając, że wystartuje w nadchodzących wyborach samorządowych. Według naszych ustaleń, o najważniejsze stanowisko w tej gminie będzie rywalizować co najmniej trzech kandydatów. Oprócz burmistrza Machy swoją kandydaturę na naszych łamach ogłosił także jego były zastępca – Wojciech Gdesz.
Paweł Macha chce zaoferować mieszkańcom trzeci kontrakt
Burmistrz Kuźni Raciborskiej planuje ubiegać się o reelekcję w nadchodzących wyborach samorządowych. Zarejestrował Komitet Wyborczy Wyborców o nazwie „Stabilny Rozwój”, którego pełnomocnikiem jest Michał Macha. – Mam już prawie komplet radnych, z którymi zamierzam pójść do wyborów. Teraz muszę ich oficjalnie zarejestrować, aby formalnie móc kandydować na burmistrza – przyznaje Paweł Macha, burmistrz Kuźni, który pełni tę funkcję od 2014 roku. Jeśli zostanie wybrany, będzie to jego trzecia i zarazem ostatnia kadencja, zgodnie z wprowadzoną wcześniej zasadą dwukadencyjności (zmiana obowiązuje od wyborów samorządowych w 2018 roku).
Burmistrz, pytany o powody ponownej kandydatury, odpowiada, że chce zaproponować społeczności trzeci kontrakt na reprezentowanie interesów każdego z mieszkańców, ponieważ, jak podkreśla, to oni za pośrednictwem rady są jego pracodawcą i to dzięki nim otrzymuje wynagrodzenie – To jest moja oferta menedżerska na zarządzanie ich majątkiem. Dziewięć lat temu zaproponowałem zmiany, które z żelazną konsekwencją realizuje i których efekty mam nadzieję widać – mówi. – Gdyby moja wizja nowoczesnej i bogatej gminy była dokończona, wtedy taka osoba jak ja nie byłaby tej społeczności potrzebna. Przekładanie papierów w urzędzie mnie nie bawi, interesuje mnie realizacja zaplanowanych inwestycji i celów, a naciągać swoich obywateli nie chcę – twierdzi.
Satysfakcja burmistrza
Poproszony o ocenę swoich rządów obecnej kadencji, Paweł Macha stwierdza, że trudno mu oceniać samego siebie.
– Mam satysfakcję, że coś zostawiłem po sobie. Nie mam grzechu zaniechania; nie ma żadnej okazji, której bym nie wykorzystał, a która pozytywnie wpłynęła na losy naszej gminy. Łapałem każdy, nawet najmniejszy, powiew wiatru w żagiel. To fundament pod nasz wspólny odnowiony dom – podkreśla.
Zapytany, czy obawia się konkurencji w nadchodzących wyborach, biorąc pod uwagę co najmniej dwóch kontrkandydatów na najważniejszy urząd w gminie, Paweł Macha odpowiada, że właśnie po to są wybory, aby mieszkańcy wybrali ofertę spełniającą ich wymagania.– Ja proponuję kontynuację tego, co zacząłem, oraz dokończenie tego dzieła. Biorąc stery w ręce 10 lat temu, łajba ciekła, a żagle były podarte. Dziś nie ma dziur i jest sprawna. Na horyzoncie majaczy czubek wieży kościoła – cel podróży – dom. Mam nadzieję, że inni też to dostrzegają – zaznacza.
Kuźnia do wyborów bez zastępcy
Burmistrz wstrzymuje się od obszernego komentarza dotyczącego odejścia dwóch swoich zastępców, Sylwii Brzezickiej-Tesarczyk i Wojciecha Gdesza, w trakcie obecnej kadencji. – To ich decyzja. Tak zdecydowali – zaznacza. Natomiast we wpisie na gminnym Facebooku, burmistrz informuje o odejściu Gdesza, dołączając grafikę przedstawiającą Krzyżaków obserwujących bitwę toczoną przez samych Polaków pod Grunwaldem, z podpisem: „Chyba zaczęli bez nas...”.
Burmistrz informuje, że do czasu wyborów nie będzie powoływał nowego zastępcy. Wyjaśnia, że jeśli zostanie ponownie wybrany na burmistrza, zaprosi do współpracy osobę dobraną w niepolitycznym układzie. – Kandydat będzie jednak musiał wytrzymać moje tempo pracy oraz oczekiwania dotyczące jakości. To będzie ktoś, komu wreszcie będzie można zaufać – puentuje.
(mad)