10 najczarniejszych minut w historii RKK AZS Racibórz. Krzyk, ból i ciężka kontuzja. Koszykarki walczą o zdrowie
– Wpierw na boisko upadła Zuzia. Wydała z siebie przeraźliwy krzyk. Stało się coś bardzo złego. 10 minut później upadła Wera. W przeraźliwej ciszy. Mina ratownika medycznego mówiła wszystko – tak relacjonują te smutne wydarzenia w klubie koszykarskim. Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie ciężkich kontuzji Zuzanny Stęc i Weroniki Sobczyk.
Potwierdziły się najgorsze obawy
– Wiedzieliśmy, że najważniejsza jest szybka diagnostyka. Prywatny rezonans i wizyty u specjalistów potwierdziły najgorsze obawy. U obu dziewczyn diagnoza była jednoznaczna – zerwane więzadła krzyżowe w kolanie i uszkodzone łękotki – przekazuje trener Marcin Parzonka.
To jest kontuzja, która nie pozwala dziewczynom na normalne funkcjonowanie. Kontuzja, która może przekreślić ich dalszą karierę i rozwój zarówno sportowy, jak i życiowy.
– Rozwiązaniem jest bardzo drogi zabieg rekonstrukcji więzadła i droga, długotrwała rehabilitacja – to kolejne informacje na temat wydarzeń z meczu, który okazał się tak pechowy dla dwóch raciborskich koszykarek.
Kontuzjowanymi zawodniczkami z RKK AZS Racibórz są Zuzanna Stęc oraz Weronika Sobczyk. Klub zorganizował na ich rzecz zrzutkę na portalu pomocowym: https://zrzutka.pl/39wtk7.
Tak zbierane są pieniądze na zabieg i rehabilitację dziewczyn. W niedzielę 7 stycznia udało się zgromadzić jedną czwartą docelowej kwoty, która wynosi 40 tys. zł.
Nawet rok odpoczynku od sportu
Pechowe chwile, które każdy chciałby cofnąć, zdarzyły się w meczu z Polkowicami. O przebiegu tej rywalizacji mówi w materiale RTK koszykarka Alicja Botorek.
– Od razu wiedziałyśmy, że to nie będzie nic lajtowego – przyznała. Z Zuzanną Stęc jest w klubie od początku i widzi, jak duże postępy zrobiła w tych sezonach. – Zdaniem wielu ma szanse osiągnąć w koszykówce coś więcej – uważa.
Weronika Sobczyk przypadkowo, po wyskoku wylądowała na bucie przeciwniczki. – Kolejny krzyk, masakra – wspomina Botorek.
Koleżanki z drużyny mówią, że Wera daje im duży spokój. To także sędzia koszykarski i świeżo upieczony magister fizjoterapii.
Zerwanie więzadeł krzyżowych ACL, oznacza „pół roku jak nie rok odpoczynku od sportu”, jak podaje w mediach społecznościowych kapitan RKK – Katarzyna Chuda. Sama operacja kosztuje 18-20 tys. zł. Później zawodniczki czeka równie kosztowna rehabilitacja.
– Nawet najdrobniejsza suma ma tu znaczenie. Kontuzja w sporcie to naprawdę przykra sprawa – apelują koleżanki z drużyny.
RKK wsparły finansowo kluby z regionu, a także raciborskie PCS. W pomoc koszykarkom włączyli się m.in. wicestarosta raciborski Marek Kurpis – wierny kibic RKK oraz poseł Trzeciej Drogi Łukasz Osmalak, którym klub złożył już podziękowania na FB.
(ma.w)