Na Kasprowicza zazdroszczą Helsinkom. Tam powstała biblioteka za 100 mln euro
Bibliotekarki pojechały do Islandii podglądać pracę koleżanek po fachu. Zobaczyły pomieszczenia, sprzęt i mają im czego zazdrościć. Goszcząca na posiedzeniu komisji oświatowej w urzędzie dyrektor Małgorzata Szczygielska zgłosiła, że w markowickiej filii cieknie woda, a w SP18 na Żorskiej nie grzeją kaloryfery.
Cała Polska tu zagląda
Szczygielska mówiła w środę 13 grudnia radnemu Leonowi Fiołce, że ostatnio dość często bywa zapraszana przed radę.– Przecież dopiero co tu byłam – zauważyła. Przewodniczący Kuliga skwitował, że jeśli ma się tyle wydarzeń, to czas mija dynamicznie. A było czym się zachwycać, bo bibliotekarka złożyła raport roczny o 829. spotkaniach, w których uczestniczyło 9 tysięcy czytelników oraz 244 tysiącach wypożyczeń z zasobu książnicy.
Szczygielska mogła się pochwalić ogólnokrajowymi konkursami na temat twórczości Jana Brzechwy (nadeszło 1600 prac) i serialu Ranczo (70 osób rywalizujących).
Biblioteka pozyskała ponad 180 tys. zł z projektów pozabudżetowych. Zdobyła też 15 tys. euro (Erasmus) i 10 tys. dolarów z przeznaczeniem na naukę języka polskiego dla Ukraińców.
Racibórz nie jest stolicą
Małgorzata Szczygielska zwróciła uwagę, że projekt Erasmusa umożliwił bibliotekarkom wizyty w Irlandii i Islandii. Tam mogły podejrzeć miejscowe biblioteki. – Ciekawe doświadczenie, ale wprowadzili nas w kompleksy. Chodziło o siedzibę helsińskiej biblioteki, powstałej za 100 mln euro i sprzętem na wyposażeniu – mówiła pani dyrektor. Wiceprezydent Dawid Wacławczyk zaznaczył szybko, że Racibórz nie jest stolicą, a zaplanowana na dworcu kolejowym Stacja Młodych będzie imponującym projektem.
Placówkę na Kasprowicza zaskoczyło zainteresowanie kursem języka polskiego, na który zapisało się 80. Ukraińców. – Tak wiele osób chce się jeszcze uczyć, a my mamy tylko jedną nauczycielkę. Podejrzewam, że sama tego nie ogarnie – przyznała.
Kriokomora na Żorskiej
Już na początku dyskusji z radnymi szefowa książnicy wskazała na problemy w filiach bibliotecznych. W Markowicach cieknie woda, która bierze się nie wiadomo skąd. Ta placówka znajduje się na najniższej kondygnacji i od 3 lat zmaga się z tym problemem. Niełatwo jest pracować bibliotekarzom na Żorskiej. – Tam jeszcze nie cieknie, ale jest tam zimno. Kaloryfery są zapowietrzone, temperatura w pomieszczeniu jest poniżej 18 stopni – przekazała Szczygielska. Radna Justyna Henek-Wypior skomentowała żartobliwie, że to warunki jak w kriokomorze. Przewodniczący Kuliga uznał, że wiceprezydent Wacławczyk powinien zanotować zgłoszenia pani dyrektor i problemy rozwiązać.
Z gratulacjami dla gościa komisji spieszyła Ludmiła Nowacka, podkreślając, że wie jak trudno jest zachować wysoki poziom kreatywności i twórczości, a to od lat się udaje na Kasprowicza. – Jesteśmy dumni z biblioteki – mówiła.
Nowacka dopytywała o współpracę centrali bibliotecznej z placówkami w szkołach. – Jest na dobrym poziomie jeśli chodzi o filie publiczno-szkolne. Z posotałymi jednostkami raczej nie współpracujemy – oznajmił Szczygielska. Zaznaczyła, że nawiązano fajny kontakt z nową bibliotekarką z I LO, bo ta nie boi się nowych rzeczy. – Niektórzy bibliotekarze nie mają już na to ochoty – przyznała.
Mówiła o logistycznym problemie z kursem językowym dla Ukraińców, sfinansowanym za środki z ambasady USA. Wie jednak, że kursanci wykruszają się po drodze, zapisują w dużej liczbie, a później znikają. – Napisaliśmy projekt o pomocy dla mniejszości narodowej, a Amerykanie są bardzo demokratyczni. Moglibyśmy uczyć Syryjczyków czy Wietnamczyków, ale ich u nas nie ma – skomentowała.
Kody będą, ale dla miejscowych
Magdalena Kusy zapytała o kody do serwisu internetowego Legimi, które biblioteka darmowo rozdaje. Indywidualny roczny abonament w Legimi to koszt kilkuset złotych. – Jestem wdzięczna bibliotece za tę ofertę – podkreślała radna.
Szczygielska wyjaśniła, że z roku na rok wzrasta koszt obsługi Legimi dla biblioteki, bo rośnie liczba korzystających. – Zastanawiamy się jak to ugryźć i ograniczymy wydawanie kodów, nie będzie to już tak powszechne. Nowe kody rozdawać będziemy od 8 stycznia, w tym czasie zapraszamy po papierowe książki. Kody będą dostępne tylko dla mieszkańców Raciborza. Dostaną je wpierw zapisani czytelnicy. A jak nam zostaną, to rozdamy innym – poinformowała dyrektor. Raciborska książnica współdziała tu z konsorcjum dolnośląskich bibliotek i płaci Legimi za przeczytane strony przez użytkowników. – Im więcej kodów wydamy, im więcej osób czyta, tym więcej nas kosztuje – tłumaczyła. Wskazała na „światełko w tunelu” jeśli chodzi o finansowanie projektu. Biblioteka Narodowa pozwala ze swojej dotacji zakupić Legimi, z czego biblioteka na Kasprowicza korzysta.
W bibliotece nie znają strachu
Publiczne podziękowanie wyraził dla zespołu bibliotecznego wiceprezydent Dawid Wacławczyk. Podkreślał jego zaangażowanie w stworzenie na dworcu Stacji Młodych, podziwiał za wypracowanie pomysłu. – Biblioteka się nie wystraszyła, podeszła do wyzwania z entuzjazmem – zaznaczył.
Na pierwszym piętrze nowego dworca znajdzie się przestrzeń dla młodych osób. Wacławczyk uważa, że skoro Muzuem udało się z Sową i Visit Racibórz, to bibliotece uda się ze Stacją. Odniósł się do porównań z Helsinkami, mówiąc, że dzięki placówce bibliotecznej na dworcu będzie można chwalić się nią, jako skrojoną na potrzeby XXI wieku bez żadnych kompleksów. Poparł go Michał Kuliga – jego zdaniem biblioteka to świetna jednostka, a „jakieś Helsinki powinny patrzyć na Racibórz i nie trzeba się na nich oglądać”.
Magdalena Kusy wyznała, że jest zachwycona pomysłem Stacji, która będzie czymś niezwykłym dla młodzieży raciborskiej, która jest niezauważaną grupą w mieście.
Stacja ma być ważną miejscówką
Dyrektor Szczygielska wspomniała, że Stacja powstaje na podstawie przeprowadzonych badań, diagnozy wśród młodzieży, która wypowiedziała się na ten temat. – Na początek mamy pomysły działań, a później będziemy szukać pomysłów młodzieży. Jesteśmy otwarci na to, co wymyślą. Mamy nadzieję, stać się istotną miejscówką. Będziemy otwierać po 7.00 rano. To będzie dobre miejsce na wagary. Zamiast chodzić po mieście i robić dziwne rzeczy, lepiej żeby przychodzili do nas. O której będziemy zamykać? Zostawimy to pomysłom młodzieży – opowiadała radnym. Na dworcu potrzebne będą 2 pełne etaty biblioteczne, zatrudni młode osoby. Według Szczygielskiej, to duża przestrzeń i zaskoczyło ją, że pojawi się tam aż 6. toalet. Ponadto będzie monitoring i klimatyzacja. – Będziemy w naszych działaniach przemycać książki. To będzie nasza kolejna filia, działająca inaczej niż pozostałe – zapowiedziała Małgorzata Szczygielska.
(ma.w)