Taniej za śmieci? Raczej nie w tej kadencji
Prezydent Raciborza po raz drugi podchodzi do próby przekonania rady miasta do obniżenia opłaty śmieciowej z 21 zł na 19,50 zł.
– Projekt jest z ubiegłego miesiąca, nic się nie zmieniło od tamtej pory, bez zmian w treści. Dalej mamy nadwyżkę w systemie. Były uwagi, że za mało analiz, a za dużo wątpliwości. Proszę o podjęcie niniejszej uchwały, bo Miasto nie może zarabiać na systemie gospodarowanie odpadami jeśli w ciągu roku powstała nadwyżka. Należy ją zwrócić mieszkańcom – przekazał na posiedzeniu komisji gospodarki Dominik Konieczny drugi zastępca Dariusza Polowego. – Proszę nie mówić, że to za mało, bo to ma znaczenie, nawet 50 groszy. Dlatego, że w ogóle nie można na tym zarabiać – argumentował przed sesją D. Konieczny. Nie było odpowiedzi ze strony opozycyjnych rajców. Pytaliśmy Mirosława Lenka dlaczego? Ten odparł, że swoje racje wspólnie z Marianem Czernerem przedstawił na niedawnej konferencji prasowej. Radni mówili wtedy, że wpierw należy posprzątać miasto, a później myśleć o obniżce. W dodatku należy poznać więcej danych na temat systemu, co będzie możliwe dopiero wiosną. Opozycja nie zamierza też wspierać programu wyborczego Polowego, w którym ten zawarł obniżkę opłat za usługi komunalne. Obecne działanie traktuje jako elementy kampanii w wyborach samorządowych 2024. Prezydent z zastępcami nazwali radnych oficjalnie „hamulcowymi”. Włodarz mówił, że nie może pojąć, że ci nie chcą ulżyć w opłatach raciborzanom. Podczas cyklu 12. dzielnicowych spotkań wszędzie informował, że planuje obniżenie opłaty śmieciowej.
(ma.w)