Szkoła to jej miłość – tak mówiła o SP15 jej była dyrektor. Dorota Lachowicz i inni dyrektorzy na 40-leciu placówki
Nauka zaczęła się tutaj na początku lat 80. ubiegłego wieku. Wtedy pierwszy dyrektor Edmund Stefaniak po przywitaniu uczniów 1 września powiedział nauczycielom, żeby się przebrali i przyszli układać szkolne meble, które załatwił w ostatniej chwili, dzięki znajomościom.
Najważniejsza część kariery zawodowej
Uroczystość jubileuszowa, która odbyła się 8 grudnia w sali gimnastycznej, zgromadziła grono byłych dyrektorów placówki. To oni byli najważniejsi tego dnia. Kolejno wspominali okres swojego zarządzania SP15. Pierwszy zrobił to Edmund Stefaniak i przyznał, że głos mu się łamie ze wzruszenia. Mirosław Lenk stwierdził, że to w szkole przeżył najważniejszą część swojej kariery zawodowej. Dorota Lachowicz wyznała miłość „piętnastce” i powiedziała, że kochać nie przestała. Przyszła też Wiesława Marchwiak, którą określono jako tą, co wprowadziła w SP15 tzw. zielone szkoły i przez długie lata koordynowała te projekty.
Irena Noga – tutejsza nauczyciel wf o długoletnim stażu przypominała jakich wybitnych sportowców wykształciła szkoła przy Słowackiego. Byli wśród nich medaliści i uczestnicy Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostwa Świata i Europy. W każdej z dekad placówka doczekała się takich absolwentów.
Czek skromniejszy od jubileuszu
Z obecnych oficjeli pierwszy przemawiał prezydent Raciborza. Dariusz Polowy m.in. wspomniał, że jako dziecko bawił się nieopodal placu budowy SP15, ale uczęszczał do „Dwunastki”. Włodarz jedyny siedział sam, ale nie może być specjalnie lubiany na Słowackiego, bo na początku kadencji podjął temat likwidacji tej placówki, czemu ostro sprzeciwili się rodzice i nauczyciele.
Miasto przekazało szkole czek na 20 000 zł, choć wypadałoby przelać sumę zbliżoną do jubileuszu. Urzędnicy tłumaczą przy takich okazjach, że stosują specjalny algorytm w wyliczeniach należnego prezentu urodzinowego.
Opolskie znajomości pomogły
Od Edmunda Stefaniaka zebrani usłyszeli, skąd wzięło się wyposażenie szkoły, które służy jej po dziś dzień. Podległa rybnickim strukturom oświatowym placówka nie miała szans na jakikolwiek sprzęt w tamtym czasie, ale Stefaniak miał znajomości w woj. opolskim, gdzie zyskał dostęp do potrzebnych rzeczy. Dotarły do szkoły niemal z pierwszym dzwonkiem. Dorota Lachowicz wspominała, że na otwarciu roku szkolnego kadra dowiedziała się, że musi wrócić po ceremonii, przebrana na roboczo i poukładać w klasach ławki, krzesła, szafy. – Nikt nie odmówił, nawet nie zastanawiał się nad tym, tylko przyszedł i pracował – podkreśliła ówczesną atmosferę. Joanna Paszkowska współprowadząca wydarzenie przypomniała, że za dyrekcji Mirosława Lenka SP15 liczyła ponad 2500 uczniów, a kadra – 150 osób. – Proszę sobie wyobrazić ówczesne rady pedagogiczne – uśmiechnęła się Paszkowska. W gronie dyrektorskim zabrakło Andrzeja Ciesielskiego, który kierował SP15 najdłużej w jej historii.
(ma.w)