Parkingowe problemy Ocic. Największe przy działkach i na Gdańskiej
Mieszkańcy Ocic przekazali głowie miasta, że oczekują uporządkowania kwestii parkingowych na kilku ulicach w dzielnicy. Od wiosny do jesieni niebezpiecznie jest na Opawskiej przy ogródkach działkowych. Szeroka Gdańska też jest zwężona przez pojazdy stojące po obu stronach ulicy.
Działkowicze ziemi łatwo nie oddadzą
Na uwagi o parkujących działkowiczach i potrzebie wybudowania tam nowego parkingu Dariusz Polowy odpowiadał w Ocicach, że ludzie mają tam działki „od zarania” i nikt nie chce się podzielić terenem pod taką inwestycję. To nie jest teren miejski, podobnie jak droga biegnąca obok. Ponieważ to parking dla działkowców, to najlepiej, żeby „ogródki” porozumiały się z Zarządem Dróg Wojewódzkich. Prezydent przypomniał, że na takie przedsięwzięcia trzeba wydać środki z podatków wszystkich raciborzan. – Na przykład rowerzyści będą protestować, bo czemu mają płacić za parking samochodowy? – argumentował Polowy.
Uspokoił miejscowych, że Miasto porozumiało się z ZDW w Katowicach i przeprowadzi dwa wspólne projekty – jeden w Markowicach, gdzie powstanie szeroki chodnik także pod ruch rowerowy oraz w Ocicach. Przy Opawskiej aż do skrzyżowania z ul. Kołłątaja ma być zbudowany szeroki ciąg pieszy, będzie więcej miejsca na postawienie auta. Prezydent zapewnił, że porozumienie Miasta i ZDW jest już podpisane i „to będzie zrobione”. Polowy wybrał wariant z szerokim chodnikiem, choć w województwie proponowali mu ścieżkę rowerową od krzyżówki z Kołłątaja aż do Samborowic. – Ja się nie zgodziłem, bo wolę jeździć w tamtym kierunku Folwarczną – przyznał prezydent – zapalony cyklista. Miejscowi zauważyli, że nie zawsze ta trasa jest tak urokliwa jak twierdzi prezydent, bo w czasie kampanii buraczanej polną drogę rozjeżdżają tiry z burakami.
Gdańska jak wielki parking
W Ocicach zwrócono uwagę na nieporządek z parkowaniem na ulicy Gdańskiej. Auta stoją tam po obu jej stronach. Nie ma nawet wyrysowanej osi jezdni. – Na zachodzie są powyznaczane miejsca parkingowe na ulicy. Proszę tam zrobić porządek – wnioskowali miejscowi.
Na temat drogowych rozwiązań mówiono jeszcze o ograniczeniu prędkości na ulicy Kołłątaja – do 30 km/h. Opinia komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego jest tu pozytywna. Prezydent przestrzegał, że sam znak nie spowoduje, że samochody będą jeździły wolniej. – To może garby tam położyć, bo jeżdżą jak wariaty – mówili mieszkańcy. Polowy podał, że potrzebny jest wniosek i wtedy ruszą konsultacje z zamieszkującymi przy drodze. – Bo każdy chce, ale żeby nie było koło mnie – podsumował. Z sali padło, że najskuteczniej spowalniały kierujących kałuże po ulewie, a w ogóle to najszybciej jeżdżą matki wożące dzieci do przedszkola i prowadzą zawsze z komórką w ręce.
(ma.w)