Opozycja powiatowa chce więcej konkretów o przebudowie słodowni
Radni z PiS i Oblicz zwołali konferencję na mrozie, bo nie mogli skorzystać z sali w starostwie. Mówili, że starosta zawłaszcza sobie ten budynek – Z remontem słodowni to jest Lex Zamek. My od miesięcy pytamy, co tam będzie i dalej nie znamy konkretów – wskazał Ryszard Frączek z Oblicz.
Na konferencji towarzyszył mu lider PiS w radzie powiatu – Tomasz Kusy. Przepraszał, że zaprosili media tylko pod starostwo, ale w ten sposób traktuje się radnych, bo „starosta zawłaszczył sobie prawo do budynku”. – Nie pozwala nam organizować konferencji w środku, a przecież chodzi o szacunek dla wyborców. Nikt tu nie chce polityki uprawiać, my rozmawiamy o poważnych sprawach – tłumaczł Kusy. Zapytał, pokazując informator powiatowy, za czyje pieniądze radni Razem dla Ziemi Raciborskiej wydali typowo polityczne oświadczenie na jego łamach?
– Każda frakcja w sejmie może regularnie organizować konferencje prasowe, a my musimy pisać podania czy możemy. Tymczasem klub starosty co miesiąc się spotyka w tym budynku na spotkaniach politycznych – stwierdził Ryszard Frączek.
Kolejna restauracja? Poprzednia się zamknęła
Tomasz Kusy zauważył, że starosta powtarza nieprawdę o braku zainteresowanie tzw. komisją zamkową ze strony radnych klubu PiS. – Że skoro zrezygnowaliśmy, to pozbawiliśmy się prawa do informacji. Tak nie jest.
My chcemy informacji konkretnych, przeznaczenia, kosztów funkcjonowania. Tamta komisja była powołana do opracowania koncepcji zagospodarowania zamku, a tymczasem w mediach szedł przekaz, że choć komisję powołano, to koncepcja jest już gotowa. To jaki sens miała taka komisja? My chcemy wiedzieć, kto będzie zarządzał zamkiem, na jakich zasadach. Wyborcy mają prawo wiedzieć – przekonywał Tomasz Kusy.
Przyznał, że ma obawy wobec planów starosty. Wskazał na przykład wyremontowanej za duże, publiczne pieniądze restauracji w podziemiach i ta mimo wszystko znów nie funkcjonuje. – W budynku słodowni ma być kolejna restauracja, do tego komnaty hotelowe. Kto będzie na to ponosił koszty, a kto czerpał korzyści? – dopytywał radny z PiS.
Wtórował mu Ryszard Frączek, mówiąc, że Powiat wydaje 21 mln zł, a kompletnie nie wiadomo, co będzie na zamku.
– Ja pytam w interpelacjach. Nazwę sprawę Lex Zamek, bo od kilku miesięcy pytam, słucham, co opowiada zarząd, śledzę w portalach materiały i mówi się na zasadzie: idziemy w świetlaną przyszłość, mają tam być cuda, ale ja pytam, co będzie w gablotach? Będzie Mieszko, Przemysław, czy będą może puste te gabloty? To jest według mnie porażka – ocenił R. Frączek.
Radni mogą powiadomić odpowiednie służby
Nie podoba mu się, że 5 pięter w słodowni tylko 2 posłużą jako miejsca wystawowe. – Nie możemy wydobyć od starosty, co tam będzie i dla kogo. Jak była koncepcja panów Wawocznego i Wacławczyka dla zamku, to tam wiadomo było, co ma być na zamku. A teraz jest jak w filmach Hitchcocka, cały czas tworzy się napięcie – kontynuował organizator konferencji.
W końcu podał, że sprawa może trafić do odpowiednich służb, żeby ją wyjaśnić.
Tomasz Kusy przywołał sytuację z 2011 roku, kiedy był radnym miejskim. Wydała mu się podobna do tej z zamkiem. Wtedy Miasto wyremontowało korty w OSiR, ustawiono też tzw. balon, kryty kort. – Po jakimś czasie uznano, że koszty utrzymania tych kortów są za wysokie i postanowiono wydzierżawić obiekt. Do nas dochodzą słuchy, że tak samo jest z zamkiem, że to jest robione pod kogoś, że pan X z panem Y prywatni przedsiębiorcy już się na to szykują – oznajmił Tomasz Kusy.
Chcą wiedzieć co stanie w gablotach
Frączek dodał, że trzyma za słowo przewodniczącego rady powiatu Adama Wajdę, który zapowiedział, że może odbyć się dodatkowe posiedzenie komisji poświęcone przyszłości zamku. – My zadamy tam pytania, jak nie odpowiedzą, to pójdziemy dalej szukać, co w trawie piszczy. Ostrzegamy, że udamy się do innych instancji – podkreślił radny powiatowy.
Zapytaliśmy go, dlaczego uważa, że w słodowni będzie za mało miejsca na nowe muzeum? Radny przyznał, że niepokoi go, że w starostwie uciekają od określeń, że to będzie hotel, ale wiadomo, że będą komnaty Ofki Piastówny czy księcia Mieszka. – Robią z nas wała i nawet media nie wiedzą tego, co znajdzie się w gablotach – nie krył wzburzenia Frączek.
Tomasz Kusy wyjaśnił, że radni dostali umowy, pokazano im zestawienia wydatków, ale koncepcję pokazano dopiero na ostatniej komisji budżetowej. – Powiedziano nam, że nie wolno wejść na teren budowy, a po miesiącu usłyszeliśmy, że możemy tam wejść w każdej chwili. No to o co tu chodzi? Jaka tu tajemnica? – dziwił się Kusy. Co do eksponatów w gablotach stwierdził, że ufa fachowcom, bo sobie poradzą. – Mamy wiedzę ogólną, ale jesteśmy odpowiedzialni za budżet powiatu i żądamy konkretów – dodał.
– Chodzi o wiedzę, np. kto i za ile wymieni pościel w komnacie Mieszka? Tam nie ma biznesplanu. Wiadomo, że będzie trzeba dopłacać. My jesteśmy pomijani w prostych pytaniach, nie rozmawia się z nami poważnie, nie możemy zobaczyć postępu robót, nie mamy wglądu do finansów – podsumował konferencję Ryszard Frączek.
(ma.w)
Organy i fortepian
Uczestnicy konferencji opowiedzieli jeszcze o organach z kaplicy zamkowej. Tu wypowiedział się Andrzej Rosół, m.in. jako organista. – Jeszcze w rozmowach z poprzednim starostą Adamem Hajdukiem poruszaliśmy ten temat, zwracałem wtedy uwagę, że ograny mogą być prorozwojowym czynnikiem dla zamku. Nie wiem, w jakim są obecnie stanie, chętnie poznałbym ekspertyzę, czy warto remontować zabytek? Sens muzyczny w jakimś stopniu jest, a najwięcej zyskają organiści, bo nie będą musieli przywozić swoich na uroczystość. Istotny jest jeszcze jeden wątek, czy nie należałoby uzupełnić o fortepian salę konferencyjną zamku? – poddał pod rozwagę były radny miejski.