Modlitwa Aniołów: Klucz do Silnej Relacji i Pokonania Trudności
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata
Anioły, posłańcy Bożej myśli, są obecne w naszych konkretnych sytuacjach życia,w zatłoczonych ulicach naszego miasta Opola, głośnych hotelach i restauracjach miejskiego życia i w ciszy życia na naszych wioskach, wszędzie są – nasze anioły. Może je nie zauważasz, ale jeżeli usłyszysz dobry głos, dobrą myśl, otrzesz czyjeś łzy, poślesz Twoją miłość gdzieś daleko i poprosisz, by stała się wiernością na zawsze, to bądź pewny, anioł przeszedł obok ciebie i zostawił swój ślad…
Moja koleżanka z pracy nigdy nie boi się o swego męża, który pracuje daleko. Nie wraca za często do domu, i rzadko się widzą, ale jak mówi, ufa mu. Dobre sąsiadki dziwią się, że nie jest chora, że są szczęśliwi i mają trójkę ślicznych dzieci, pomimo odległości, która ich dzieli od lat. Kobieta uśmiecha się tylko: „mam pewien sekret mówi. Codziennie wieczorem posyłam mężowi, mojego anioła. Proszę, by zaniósł mu zdrowie, błogosławieństwo, moja modlitwę, a przede wszystkim moją miłość i proszę, by obdarzył go wiernością. Codziennie wieczorem błogosławię go, wraz z moim aniołem. Patrzę szczęśliwa w to wielkie niebieskie niebo i spotykam Boga i jego, człowieka, którego kocham, bo w świecie serca i ducha nie ma odległości. Kiedy wraca, o nic pytam, ale słucham, to co chce sam mi powiedzieć”.
Czasem trudno być wiernym, gdy mąż gdzieś daleko za granicą musi zarabiać na życie. Rozłąka przynosi wiele bólu, ale to sytuacja bardzo znana na naszej śląskiej ziemi. Brak pracy i pewne przyzwyczajenie do dobrych finansów, często stają się powodem wielkich tragedii w naszych rodzinach. A młodzi ludzie już nie czekają na powracających Tatusiów, wystarczą tylko zarobione pieniądze i dodatkowe prezenty. Jednak dobrzy aniołowie, patronowie miłości i wierności, mogą to zmienić. Tylko trzeba tego chcieć i dziennie na kolanach prosić.
Nasz Anioł Stróż modli się z nami, bo lubi pomagać i jest lekarstwem na naszą samotność w tłumie. To dobry duch podarowany na codzienność, by życie nabrało sensu większego, a serce mądrości, by kochać…
Małe dzieci…
Czasem małe dzieci, kiedy kładą się spać, nie czują się bezpiecznie – boją się ciemności. Wówczas mówimy naszym maluchom, że czuwa nad nimi ich Anioł Stróż. I to nie jest żadna bajka. To duchowy fakt. Kiedy kładziesz się spać, twój Anioł Stróż nie robi sobie wolnego. Trwa przy tobie i gdy rano wstajesz, już na Ciebie czeka. Jesteśmy więc nieustannie pod jego opieką.
Gdybyśmy tylko więcej myśleli o tej bliskiej nam, czułej obecności, może wówczas łatwiej radzilibyśmy sobie z naszymi lękami, poczuciem pustki czy osamotnienia, które czasem władają nami – bynajmniej nie tylko, gdy jesteśmy małymi dziećmi.
Aniołowie – nasi posłańcy
Znamy historie, kiedy z różnych powodów święci posyłali sobie Aniołów. Do św. ojca Pio regularnie przychodzili aniołowie, przekazując mu informację od jego dzieci duchowych. Dzisiaj taki sposób duchowej komunikacji nie robi na nas tak wielkiego wrażenia. Wystarczy przecież otworzyć skrzynkę mailową, napisać szybko wiadomość i wysyłać, aby niemal natychmiast dotarła do najodleglejszego zakątka globu. Nie znaczy to jednak, że nie możemy angażować aniołów w nasze sprawy. Wykorzystywanie ich obecności, proszenie żeby pomagali nam w rozwiązywaniu rozmaitych trudności przez konkretne działanie w obszarach dla nas ważnych, są duchowo jak najbardziej uzasadnione. Chodzi w tym również o pewną prostotę, o normalność w życiu duchowym i zdrową świadomość tego, że nie modlimy się do obrazów, figur ani pobożnych idei, ale żywych duchowych osób, które słyszą nas i reagują na nasze słowa. Chodzi więc o naszą relację ze światem duchowym, który często wydaje nam się zupełnie niedostępny, a przecież tak blisko jest każdego z nas. Mamy go niemal na wyciągnięcie ręki – to właśnie może być nasze „tu i teraz”, jeśli uwierzymy mistykom i świętym, którzy przekonują nas, że pragnieniem aniołów jest bycie z nami…
Kiedy stajemy wobec trudnych sytuacji, wtedy zwracajmy się do Boga, bo to co najważniejsze przychodzi zawsze z wysoka, spoza rozumowania… możemy to nazwać snem, ale to więcej jak sen.
Papież Pius XII na krótko przed odejściem powiedział: „Obudźcie i wyostrzcie Wasze zmysły na świat niewidzialny, który Was otacza… to bowiem, co niewidzialne trwa wiecznie, to zaś co widzialne przemija”…