Stado kaczek urządziło się na miejskim podwórku
Teren komunalny przy ul. Spółdzielczej, to jeden z tych obszarów, których urząd chętnie by się pozbył na rzecz wspólnot mieszkaniowych. Jednak strony nie potrafią się porozumieć.
Podwórko przy budynkach na Spółdzielczej nadaje się do pilnego remontu. Mieszkanka osiedla poskarżyła się, że na podwórku cały czas woda stoi. Na tyle długo, że kaczki się tam zadomowiły. Problemy znikają, jak robi się sucho, ale tylko do pierwszego deszczu.
Urząd miał koncepcje sprzedaży terenu, ale niektóre wspólnoty, które tam funkcjonują, zostałyby odcięcie od komunikacji pod domami.
Na razie stan podwórka jest taki, że ludzie starsi z narażeniem życia chodzą do śmietnika. O kłopotach mówiono prezydentom jesienią, zwracając uwagę na liście opadłe z drzew. W mrozie i śniegu jest jeszcze gorzej. Wjazd na podwórko wykonano. W budżecie miejskim na obecny rok znalazły się środki na wykonanie drogi, ale do połowy. W negocjacjach ze wspólnotami brał udział wiceprezydent Dawid Wacławczyk. Wspomniał o drzewie o olbrzymich korzeniach, które jest problemem dla przeprowadzenia prac i kłopotach z ustaleniem konsensusu ze wspólnotami. – Największym problemem jest wycięcie drzew. Będzie ładny wjazd, ale rozkopana dalsza część. I jeszcze zrobiony śmietnik. Ideał, do którego dążymy to przejęcie podwórek przez wspólnoty. Liberum weto tam nie stosujemy, to większość zdecyduje, a wątpiący musi się dogadać – zastrzegł Wacławczyk. Prezydent Polowy dodał, że jak sprawę się odpowiednio przedstawi, to się udaje dogadać ze wspólnotami, nawet po dłuższym czasie.
(m)