Skąd się bierze tłusta woda w stawie? Na Płoni podejrzewają, że to wina dawnego ZEW-u
Na „zaśmierdzenie” narzekał mieszkaniec dzielnicy, skarżąc się prezydentowi Polowemu. Wskazywał na konieczną interwencję służb ochrony środowiska. Włodarz mówił, że oskarżeniami łatwo rzucać, ale sugerował kontakt ze starostą raciborskim.
Raciborzanin z Płoni stwierdził, że z nosem u niego nie najgorzej i czuje smród, jak „chłopaki z dawnego ZEW-u” czyszczą kominy. Mam przy domu staw i w taczce po deszczu zawsze ma tłustą wodę. Apelował do prezydenta o kontrole, bo jego zdaniem przemysł od 100 lat niszczy okoliczne tereny. – Myślałem, że to otaczarnia nam zagraża, ale teraz czuję zasmrodzenie, jak w pobliskim zakładzie czyszczą sobie te filtry. Robią to w soboty, a służby wtedy nie działają – narzekał uczestnik tegorocznego spotkania dzielnicowego.
Swego miejsca pracy bronił radny miejski – Paweł Rycka. Przypomniał, że zakład, na który wskazuje jego sąsiad, działa już od 1885 roku, a on sam mieszka na Płoni 48 lat. Przypomniał, że najpierw był ten zakład, a dopiero potem osada. Bo Płonia była i ta wielka i ta mała. Wielka – to rolnicza, a mała – ta z zakładem.
Prezydent Dariusz Polowy wyjaśnił, że na swoją działalność firma z Płoni ma stosowne pozwolenia środowiskowe. Przy swojej technologii musi zachować określone reżimy. Zauważył, że łatwo rzucać oskarżenia, ale sprawa jest kompetencyjnie dla starosty raciborskiego. – Ja mogę to przekazać właściwemu organowi, ale jak pan coś złego poczuje to może pan dokonać prostego zgłoszenia na stronie internetowej GIOŚ – polecał D. Polowy.
(ma.w)