Stacja młodych i urban lab wypełnią część dworca PKP. Były prezydent nie chce tam kolejnego domu kultury
Na wyremontowanym dworcu kolejowym urząd miasta wynajmie 700 mkw. powierzchni obiektu. Utworzy tam stację młodych – we współpracy z biblioteką oraz tzw. urban lab, miejsce do prowadzenia biznesu i spotkań stowarzyszeń.
Młodzi szukają ciepłego miejsca
W magistracie mają opracowane koncepcje, jak ma wyglądać miejskie zagospodarowanie pomieszczeń na dworcu. Wiadomo, ile podatnicy zapłacą za ten wynajem – 15 zł za mkw. netto (stawka będzie rewaloryzowana). Wszystko, co urzędnicy chcą wprowadzić do dworca, wymaga konsultacji z kolejarzami. Te negocjacje są żmudne, długo trzeba czekać na zgody PKP. To usłyszeli radni od Anny Kobierskiej-Mróz szefowej wydziału rozwoju. Kilkorgu z grona rajców pokazano w końcu listopada plany zmian na dworcu. Ma się odbyć jeszcze jedno spotkanie, tym razem w szerokim gronie samorządowców.
Pracownicy urzędu konsultowali się z mieszkańcami w sprawie zagospodarowania dworca. Ankietowanie prowadzono np. podczas imprez plenerowych w Raciborzu – otwarcie bulwarów, dni miasta, spotkania z uczniami szkół średnich i seniorami. Akceptację dla propozycji dworcowych wyraziła też Młodzieżowa Rada Miasta Racibórz.
Młodzi szukają alternatywy dla spędzania czasu przed i po lekcjach. Teraz odwiedzają McDonald’sa czy Kaufland. Potrzebują suchego, ciepłego miejsca jak kawiarnia czy lunch-bar.
Stacja z koncertami i seansami
Magistrat wysyłał delegacje do Rzeszowa, Gdyni i Lublina, by podejrzeć, jak tam poradzono sobie z zagospodarowaniem nowych przestrzeni przeznaczonych dla mieszkańców. Jak wyjaśniła Anna Kobierska-Mróz, chodzi o przestrzeń bez atmosfery dystansu, gdzie przychodzący będą czuli się swobodnie. W odwiedzanych miastach działa przestrzeń biznesowa, inkubator przedsiębiorczości, czy strefa dla młodzieży LGBT.
Stację Młodych przygotuje Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna. Jak informowała dyrektor Małgorzata Szczygielska, w książnicy prowadzono ankietyzację. Z badań wynika, że dorośli zapominają o potrzebach młodzieży. Ta chce koncertów miejscowych zespołów muzycznych, spektakli teatralnych w wykonaniu amatorskich grup, pokazów filmowych z gatunku kina klubowego, spotkań ze znanymi twórcami, a także kursów języków obcych czy dostępności psychologów. – Młodzież będzie nam mówiła, co chce robić w miejscu nowoczesnym, takim, jakiego teraz w mieście jeszcze nie ma. Stacja będzie się tworzyła, my ją zaczniemy, a jej rozwój zależy od młodzieży – zaznaczyła M. Szczygielska.
Na przerwę od pracy wyjdą do ogrodu
Urban Lab ma być stworzony dla rozwoju nowoczesnego biznesu, zwłaszcza dla przedstawicieli wolnych zawodów – architektów, projektantów, grafików. – Oni nie chcą siedzieć w biurze, tylko pójść do ciekawego miejsca, wypić dobrą kawę, zjeść brunch, zrobić sobie przerwę wśród zieleni – mówił radnym wiceprezydent Dawid Wacławczyk, który stoi na czele zespołu urzędników pracujących nad koncepcją zagospodarowania dworca. Wacławczyk był w Lizbonie na specjalnym szkoleniu z twórcami i uczestnikami urban labów z krajów Europy. Od roku trwają przygotowania do wprowadzenia się do dworca. – Mamy wiedzę aktualną, profesjonalnie zdiagnozowaną – zapewniał pierwszy zastępca prezydenta Polowego.
Ideą przyświecającą ruchom urzędu jest nawiązanie do niegdysiejszej roli dworca kolejowego w Raciborzu. W XIX wieku był symbolem rewolucji przemysłowej. Dziś mógłby rozpocząć dążenia do połączenia go z rynkiem – przez trakt dla pieszych i ścieżkę rowerową. Dziś dochodzi się stamtąd na centralny plac miasta poprzez zapełniony parking i ruchliwą ulicę.
Tu Wacławczyk wyjawił, że Miasto pracuje nad ulokowaniem w pobliżu dworca PKP parkingu piętrowego dla samochodów. Opracowywany jest też pomysł utworzenia w tym rejonie centrum przesiadkowego – to wszystko w miejscu zrujnowanego parku przydworcowego.
Urzędnicy będą tu najlepsi?
Mirosław Lenk były prezydent, szef komisji budżetu w radzie, nie chce na dworcu kolejnej placówki kultury. Uważa, że trzeba wprowadzić tam jakąś organizację, bo ktoś musi lokal otworzyć, pilnować i posprzątać. Jest ciekaw kosztów, jakie obciążą budżet. Od wiceprezydenta Wacławczyka usłyszał, że zostaną wykorzystane doświadczenia z Żor i Rzeszowa. Ma powstać w urzędzie nowy referat, bo Miasto musi to trzymać w swoich rękach. – Zagwarantuje to równowagę interesów biznesu, samorządu, nauki i biznesu – zapewniał. Lenk na te zapowiedzi zareagował sceptycznie, uważa, że Miasto powinno zlecić zadanie specjalistom. Problemem jest, że urban laby są nowym tworem i nie ma doświadczonych instytucji by je prowadzić. Rola urzędu – jak zapewniał Wacławczyk – ma tu być służebna, w kierunku otwarcia się na mieszkańców.
Anna Szukalska z klubu Niezależnych Michała Fity pytała o wprowadzenie pieniędzy na wynajem dworca do budżetu miasta na 2024 rok. Nie ma jednej zbiorczej kwoty, środki są podzielone między wydziałami. Mirosław Lenk zażądał zestawienia tych nakładów. Wpierw trzeba zapłacić za projektowanie, prace adaptacyjne i wyposażenie. Miasto otrzyma stan deweloperski i będzie miało 90 dni na otwarcie swoich placówek.
Lenk przypomniał, że już w kadencji 2010 – 2014 Miasto było zorientowane na przejęcie dworca. Chciało tam wtedy przeprowadzić straż miejską i część OPS-u. – Teraz to nawet nie jest do rozważenia – uznał radny z Razem dla Raciborza.
(ma.w)