Kolejki do lekarzy. Na Gamowskiej usprawnią system, jak wyciągną wnioski z obserwacji
Pacjenci przestali gromadzić się pod gabinetem – cieszy się z walorów wprowadzenia w szpitalu biletomatów dyrektor Rudnik. Radni z PiS widzą niedoskonałości nowych rozwiązań. Wicestarosta Kurpis zapowiada akcję informacyjną na temat obsługi w poradniach.
Wbijasz numer, znasz gabinet
Już ponad trzy miesiące działa w szpitalu nowy system komputerowy kierujący ruchem pacjenta. Kto jest zarejestrowany w poradni specjalistycznej, musi pobrać w holu szpitalnym bilet na pół godziny przed wizytą. Podany jest gabinet, nad którym wyświetla się numer pacjenta i ten wchodzi na wizytę. – Kolejki uszeregowano, nie ma już sytuacji, że ktoś wjedzie bez czekania i ludzie nie gromadzą się niepotrzebnie przy gabinecie – cieszy się dyrektor Ryszard Rudnik.
Jak dodaje, wcześniej na 2 – 3 godziny przed wizytą pacjenci przychodzili i tłoczyli się pod gabinetem lekarskim. – System wdrożono, jest prosty, intuicyjny, wbija się numer PESEL i pojawia się gabinet, gdzie ma trafić. Działa system wizualny i głosowy – tłumaczy R. Rudnik.
Kto się spóźni, powinien udać się do okienka rejestracji. – Tam panie mogą podejść do lekarza i zapytać, czy przyjmie spóźnionego – oznajmia szef lecznicy.
Przy biletomacie czeka pracownik szpitala, który pomaga w obsłudze.
Nad kolejkami ma pieczę fundusz zdrowia
Oprócz systemu kierującego ruchem pacjentów istnieje system kolejkowy. Tutaj NFZ narzuca określony system list kolejkowych, które służą ustaleniu terminów wizyty. – Planowanie godzin przyjęcia pacjentów nie jest takie łatwe, bo są pacjenci w trybie nagłym i są przyjęcia czasowe. Można planować komfortowo, że lekarz ma na pacjenta więcej czasu, ale wtedy dostępność specjalistów się zmniejszy – mówi Rudnik.
Radni Oblicz – Ryszard Frączek i Roman Wałach chcą usprawnień w kolejce do lekarza na Gamowskiej. Przyszli na posiedzenie komisji zdrowia rady powiatu. Wałach twierdzi, że niezbędna jest kampania informacyjna, jak działa system z biletomatem, żeby wytłumaczyć go zwłaszcza starszym pacjentom. Według rajcy pewne rzeczy w systemie można uprościć. Wie, że to niełatwe, gdy w szpitalu zatrudnionych jest tylko dwóch informatyków. – Kolejki przy gabinetach nie uporządkowały się w stu procentach. Działają dwa systemy – stary i nowy. Lekarze niekoniecznie obsługują ten nowy. Są niedogodności w oczekiwaniu na wizytę. Uwag jest dużo – mówił w starostwie R. Wałach.
Cierpliwość jest cnotą
Dyrektor Rudnik uważa, że największym problemem jest tu niecierpliwość. – Wszyscy rozważamy sytuacje idealne, ale my nie prowadzimy pakietów medycznych, by zapanować nad ruchem pacjenta. Problemy będą zawsze, bo są pacjenci, których się nie zaplanuje. Będziemy upraszczać system w pewnych granicach – mówił na forum komisji. Uważa, że obecny okres jest za krótki na wnioski. – Jak będziemy zmieniać, to na podstawie właściwego obrazu, bo zmiana musi być końcowa – powiedział radnym. Przypomniał, że szpital prowadzi dużą operację informatyczną, wdraża nowy system, którego personel musi się nauczyć. – Może tych zmian tak nie widać, bo to nie jest budowa obiektu, ale my prawie 4 mln zł wydaliśmy na informatyzację. Zalecam troszkę cierpliwości – podsumował dyrektor naczelny.
Andrzej Chroboczek z zarządu powiatu wyjaśnił, że na Gamowskiej działa system podobny do tego, jaki stosuje ZUS. – Co komplikuje sytuację, to fakt, że nie jest to system, że wszystkich zaplanujemy. Wchodzi służba więzienna, policja, oni poza kolejką. Obsługa w trybie nagłym zakłóca kolejki – mówił doświadczony samorządowiec.
Wicestarosta raciborski Marek Kurpis zapowiedział, że Powiat przeprowadzi dodatkową akcję informacyjną na temat działania systemu obsługi pacjentów szpitala. – Przemyślimy formułę. Nie trzeba robić z tego dużej sprawy. Potrzebne jest pewne powtórzenie, uzupełnienie dotychczasowych informacji. To są doświadczenia, na których wszyscy się uczymy – powiedział Kurpis.
(ma.w)