Myśliwi, leśnicy i jeźdźcy świętowali w gminie Kornowac
Dziesiątki zainteresowanych zjechało na Hubertusa – święto myśliwych, leśników i jeźdźców do gminy Kornowac. To doroczne wydarzenie w tej gminie, choć w tym roku zorganizowane nieco inaczej. Odbyło się w sobotę 14 października.
Uczestnicy zgromadzili się przy ul. Grzybowej w Łańcach skąd wyruszyli w tradycyjny objazd. Inaczej więc niż w latach wcześniejszych, ponieważ dotąd ruszano spod boiska sportowego w Kornowacu. Zmiany wymusił proces inwestycyjny realizowany w tamtym miejscu. To też Hubertus organizowany na 30-lecia gminy Kornowac.
– Witam w sołectwie Łańce – mówił do przybyłych wójt Grzegorz Niestrój. Włodarz cieszył się z aktywności Koła Gospodyń Wiejskich „Prężny Kornowac”, podkreślając, że za pośrednictwem i przykładem tej organizacji zgromadzeni będą miło spędzać czas. Wójt dziękował także Nadleśnictwu Rybnik oraz Kołu Łowieckiemu Rejonu Rybnickiego za współorganizację wydarzenia. – Życzę wszystkim przyjemniej zabawy, przygód i mam nadzieję, że pogoda dopisze – winszował uczestnikom.
Pogoda wydawała się kluczowa, bo zaklinali ją hodowcy. Nie chcieliby, aby spadł deszcz, bo ten mógłby pokrzyżować plany, m.in. tradycyjną gonitwę za „lisem”. – Za nami niebieskie niebo, miejmy nadzieję, że pogoda nam dopisze – trzymał kciuki wójt Niestrój. Włodarz cieszył się z frekwencji koniarzy, bo ci dopisali.
Hubertus to święto: myśliwych, leśników i jeźdźców. Jest organizowane przez jeźdźców na zakończenie sezonu, a przez myśliwych na początku polowania jesienno-zimowego. Dominikę Kitel, córkę Sylwii Kitel, szefowej prezes Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu, poprosiliśmy o ocenę tegorocznego sezonu. Mieszkanka Ligoty Książęcej relacjonowała nam, że ten należy uznać za udany. Mówiła, że cieszyła pogoda, ponieważ było mało opadów. Deszcz, jak przypomniała, pokrzyżował jednak doroczną procesję ku czci św. Urbana w Łubowicach, ale i tak było bardzo dużo uczestników, co cieszy i napawa entuzjazmem.
Hubertus to m.in. wystawa Ireneusza Kozielskiego, hodowcy ptaków, który już po raz trzeci pokazał się na tym wydarzeniu. W tym roku zaprezentował: jastrzębia gołębiarza, myszołowa zwyczajnego, myszołowca towarzyskiego oraz puchacza plamistego. – Zawsze jest bardzo duże zainteresowanie. Największe sowami – oceniał.
Później na polanie przy ul. Grzybowej odbyła się tradycyjna gonitwa za „lisem” w dwóch kategoriach – młodzieżowej i seniorów. „Lisami”, czyli tymi, którzy uciekali, byli zeszłoroczni zwycięzcy: Robert Kampka i Marco Nawrat.
W kategorii młodzieżowej najlepsza okazała się Marysia Szczyrba na koniu Hazard ze stajni w Radlinie – Głożynach. To był jej debiut na tego typu wydarzeniu. – Bardzo fajne spotkanie, na pewno wezmę udział w niejednym takim Hubertusie. Cieszę się ze zwycięstwa – powiedziała nam.
Wśród dorosłych wygrał Dariusz Bugdol z Kornowaca. Miano zwycięzcy na kornowackim Hubertusie zdobył już po raz drugi, pierwszy raz w 2015 roku, czyli przy pierwszej odsłonie tego wydarzenia. – Nie myślałem, że znów się uda. Jestem szczęśliwy i za rok to ja będę „lisem” – mówił Nowinom tuż po zwycięstwie.
(mad)