Siedlaczek znów w parlamencie. Były poseł będzie senatorem. Na finiszu przeżył huśtawkę emocji
Obecny sekretarz Gminy Marklowice – Henryk Siedlaczek na ostatniej prostej wyprzedził prowadzącą od początku podawania wyników wyborczych senator Ewę Gawędę. Zdobył około 3. tysięcy głosów więcej. Rano, gdy z nim rozmawialiśmy, powątpiewał, czy ta rywalizacja zakończy się jego zwycięstwem.
Siedlaczek sądził, że wszystko rozstrzygnie się głosami z Jastrzębia-Zdroju. Tymczasem zadecydował Racibórz, z którego głosy znalazły się w systemie na końcu. Tu były poseł 3. kadencji wygrał 22:16 w tysiącach głosów poparcia. – Bo ja jestem takim można powiedzieć produktem raciborskim – uśmiecha się H. Siedlaczek. Miłym zaskoczeniem dla niego był układ głosów w Żorach.
Los powierzył opatrzności bożej
W godzinach porannych kandydat z listy Koalicji Obywatelskiej uwijał się w pracy samorządowej. – „Sprzątam” po wyborach w Marklowicach, które odbywały się pod moim nadzorem jako sekretarza – mówił nam i unikał komentowania rywalizacji z Ewą Gawędą.
Od samego startu miał kłopot z tym, by traktować ją jako rywalkę. – Nie wiem, jak miałaby wyglądać debata między nami, bo nie wyobrażam sobie jakiegoś starcia, walki – przyznawał na początku kampanii zaprzyjaźniony z Gawędą polityk.
Na raciborskim rynku, gdy jeszcze w wakacje wspólnie z Gabrielą Lenartowicz zbierali głosy poparcia potrzebne do zarejestrowania listy, mówił mediom, żeby kadencja senatora „daj Boże się przydarzyła”.
W południe sądził, że przegrał
– Dziś, jeszcze w godzinach popołudniowych, jak widziałem, że Ewa Gawęda ma ode mnie 4 tysiące głosów więcej, uznałem, że dystans jest już za duży i to po prostu koniec. Proszę sobie wyobrazić co czułem, kiedy przedzwonił do mnie Radosław Łazarczyk z Radia Vanessa i opowiedział o wyniku z Żor. Wcześniej nie zdążyłem odebrać telefonu od syna Bartka, który spieszył z tą samą wiadomością – relacjonował nam H. Siedlaczek.
Nowy senator przyznał, że sam zadzwonił z dobrą nowiną do nestora krzyżanowickiego samorządu Wilhelma Wolnika. Jest z nim w serdecznej przyjaźni od lat. – Wilhelm lubi o mnie mówić, że jestem taki jego synek – śmieje się Siedlaczek.
Wolnik, gdy dowiedział się, że były poseł staje do rywalizacji o fotel senatora zapowiedział, że mimo kłopotów ze zdrowiem, zrobi wszystko by zagłosować na niego. Wtedy Siedlaczek obiecał mu, że to do niego pierwszego pospieszy z informacją, gdyby udało się wygrać wybory.
Drugą osobą, z którą rozmawiał była Ewa Gawęda – dzwoniła z gratulacjami. – Telefon mam dziś czerwony – ocenił regionalista z Rud.
Dziękuje Raciborzowi, który go wychował do polityki
– Przyznam, że jestem wzruszony. Także nieco zaskoczony, więc niewiele skomentuję w tym stanie. Powiem jednak, że na spotkaniach w Raciborzu czułem pod skórą, że ludzie bardzo potrzebują tego zwycięstwa, końca rządów PiS. Zwyciężyliśmy, a ja kolejny raz jestem wdzięczny Raciborzowi, który mnie do tej służby wychował, który mnie do tej polityki stworzył. Ja zawdzięczam Raciborzowi, powiatowi raciborskiemu, gminom ziemi raciborskiej te 30 lat doświadczenia zdobytego w różnych sprawach, którymi się zajmowałem. A do Żor, gdzie przyznam, jestem mało znany, ale otrzymałem głosy przeciw PiS-owi, to się udam ze specjalnymi podziękowaniami – podsumował Henryk Siedlaczek. Będzie pierwszym w historii senatorem ziemi raciborskiej.
(ma.w)
To była kampania fair play
18 października w biurze Ewy Gawędy odbyła się konferencja prasowa. Odchodząca senator zaprosiła swojego przeciwnika Henryka Siedlaczka, który uzyskał mandat w okręgu wyborczym nr 72.
Pierwsza głos zabrała senator Ewa Gawęda. Przez tę konferencję chciała pogratulować wygranej Siedlaczkowi i podsumować działalność w całej kadencji. – Zacznę od podziękowań. Dziękuję Heńku, bo znamy się od dawna i jesteśmy na Ty i współpracowaliśmy razem przez ten czas mojej kadencji i chciałam podziękować za tę kampanię, która była kampanią fair play. Życzę wszystkim politykom na różnych szczeblach, czy to samorządowych, czy wyższych, żeby właśnie jeśli konkurują o tak zacny urząd, a w naszym przypadku był to urząd senatora, żeby nie używali takiego zjadliwego języka, tylko żeby w uczciwy sposób starali się przekonać swoich wyborców do własnej osoby – powiedziała Ewa Gawęda. – Cieszę się z tego, że to właśnie Ty teraz będziesz reprezentował ten okręg, bo znamy się już wiele lat i wiem, że ta „Śląskość”, to żeby pokazywać kim my tu jesteśmy jest dla Ciebie bardzo ważne – zwróciła się do nowego senatora Ewa Gawęda.
– O tyle nam było trudniej walczyć, bo oboje jesteśmy stąd. Bardzo dziękuję za otrzymane zaufanie, za otrzymany mandat. Myślę, że tutaj wspomniane przez panią senator Ewę kwestie związane z cyframi na bilbordach, plakatach itd., obietnicach bez pokrycia, promesach i innych historiach w tej kadencji będą zapomniane. Ja się cieszę, że pani senator ma tego świadomość. Tym bardziej, że jednokrotnie na ten temat rozmawialiśmy. Ale przyszedł czas, w którym trzeba było zweryfikować swoje spojrzenie na dziejącą się rzeczywistość i to się dokonało – stwierdził Henryk Siedlaczek.