Dyplomaci na starówce. Racibórz na śląskiej trasie wizyty ambasadorów
Prezydent Raciborza Dariusz Polowy oprowadził po centrum miasta delegację ambasadorów. Poinformował, że są w niej przedstawiciele 20 państw. – Mamy zaszczyt gościć tak zacne grono. Nie byłoby tej wizyty, gdyby nie starania Pawła Jabłońskiego, raciborzanina z krwi i kości, który znów pokazuje, że Racibórz jest dla niego ważny – powiedział Polowy w trakcie briefingu na ulicy Długiej.
Polowy z Jabłońskim szli na czele pochodu ambasadorów. Włodarz miasta rozmawiał w nim z ambasadorem Mongolii. Przyznał później, że znalazł z gościem wspólny temat – powiązań raciborsko-tatarskich. – Łączą nas bitwy z Mongołami i Tatarami. Choć ta wspólna historia jest jakże odległa, to jednak nas to wiąże – oznajmił mediom Dariusz Polowy. Głos w imieniu ambasadorów i ich rodzin zabrała przedstawicielka Węgier. Poinformowała, że grupa cudzoziemców przebywa 3 dni na Śląsku.
– To wspaniała rzecz móc poznać walory gospodarcze i kulturowe tej ziemi. Wyjedziemy stąd bogatsi o konkretną wiedzę, dostrzegając jak ten region prężnie się rozwija. Deklaruję, że będziemy zachęcali firmy z naszych krajów do nawiązywania kontaktów gospodarczych i turystycznych ze Śląskiem. Ujęła nas miła gościnność, zapamiętamy w sercu tę wizytę – obiecała ambasador Węgier Orsolyia Zsuzsanna Kovács.
Paweł Jabłoński tłumaczył, że połowa z gości zna język polski, a węgierska ambasadorka przewodniczy specjalnemu klubowi języka polskiego. Podał też, że międzynarodowa grupa zdążyła zwiedzić już kilka miejsc na Śląsku, a zaczęła od gmachu Sejmu Śląskiego. Ziemię raciborską zaczęli zwiedzać od firmy, z której jesteśmy dumni, z jej rozwoju – od Eko-Okien w Kornicach – mówił Jabłoński.
– Mamy nadzieję na kontakty gospodarcze, na inwestycje z całego świata – dodał. Po briefingu przewidziano spacer po Raciborzu, odwiedziny Arboretum, wyjazd do Rudzkiego Opactwa i pobyt w kole gospodyń wiejskich.
– Pokazujemy, chwalimy się tym co mamy najlepsze – mówił P. Jabłoński podkreślając dynamiczny rozwój Śląska w ostatnich latach, co jest według niego dowodem udanej współpracy samorządu i rządu. Mamy ogromny potencjał do zaoferowania – przekonywał. Pytaliśmy o wrażenia kulinarne ze śląskiej kuchni u cudzoziemców. – Dotąd mieliśmy kolację w kopalni, było tam wyjątkowo. Z nalewkami dobrze sobie radzimy – śmiała się Kovács. Zapewniła, że ambasadorowie krajów staną się po śląskiej wizycie ambasadorami tego regionu.
(ma.w)