Sinice w Rudzie? Sanepid odradza uprawiania w rzece kajakarstwa
Znów coś nie tak z rzeką Rudą w Rudach (gm. Kuźnia Raciborska). Sanepid z Raciborza radzi, by wstrzymać się z uprawianiem kajakarstwa na rzece Rudzie, która spłynie z takiej formy rekreacji.
Nie tak dawno informowaliśmy o śnięciu ryb w rzece Rudzie, czego powodem, jak się okazało, była przyducha, czyli niski poziom natlenienia wody. I znów jest coś nie tak. Pojawia się przypuszczenie, jakoby miało to związek z sinicami, ale żeby to potwierdzić, należy wyjaśnić tę sytuację.
Karina Talabska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Raciborzu precyzuje, że pierwsze informacje w tej sprawie odebrano we wtorek 12 września. – Wpłynęła informacja w sprawie stanu rzeki Ruda w Rudach dotycząca zmiany barwy wody na kolor zielony oraz prawdopodobieństwo występowania zakwitu sinic na wysokości mostu w Parku Krajobrazowym Cysterskie Kompozycje Rud Wielkich – wyjaśnia. Szefowa Sanepidu jednocześnie wskazuje: Rekomenduję ograniczenie uprawiania sportów wodnych (kajakarstwo, itp.) do czasu wyjaśnienia przyczyn zaistniałej sytuacji.
Sinice, jak wzmiankuje Główny Inspektorat Sanitarny, należą do bakterii i zaliczane są do najstarszych organizmów występujących na ziemi. – Większość sinic wykazuje dużą zdolność przystosowania się do warunków środowiska. Mogą osiedlać się w najbardziej niegościnnych ekosystemach. Występują w glebie, na skałach, na korze drzew, na lodowcach, a nawet w gorących źródłach, gdzie temperatura może dochodzić do 90°C. Występują zarówno w wodach słonych jak i śródlądowych, unosząc się swobodnie w toni wodnej pośród innych grup fitoplanktonu lub tworząc maty bentosowe na dnie zbiorników – dowiadujemy się. Specjaliści podają, że sinice mogą wykorzystywać szerokie spektrum światła, są odporne na złe warunki tlenowe, tolerują wysokie wartości pH. Gdy zagęszczenie sinic w wodzie nie jest zbyt duże, są one – obok innych grup organizmów – ważnym składnikiem ekosystemów wód naturalnych. Ponadto produkują życiodajny tlen.
Niektóre sinice tworzące zakwity są zdolne produkować toksyny. Przyczyna tego zjawiska nie jest w pełni poznana. Toksyny te, jak podaje GIS, spowodowały w wielu krajach śmierć zwierząt dzikich i domowych, w tym trzody chlewnej, owiec, psów oraz śnięcie ryb. U ludzi odnotowano występowanie wysypki w przypadku kontaktu skóry z wodą i zachorowania po przypadkowym połknięciu wody (np. podczas pływania). – Zagrożenie stanowi również wdychanie aerozoli, zawierających toksyny sinicowe. Zakwity sinicowe, a także kożuchy sinic, nie zawsze są toksyczne. Jednak niemożliwe jest określenie na podstawie wyglądu wody, zakwit jest niebezpieczny czy też nie – informują specjaliści.
U osób, które napiły się wody z zakwitem lub pływały w kożuchach glonów, mogą pojawić się następujące dolegliwości:
- wysypka na skórze,
- swędzenie i łzawienie oczu,
- wymioty,
- biegunka,
- gorączka,
- bóle mięśni i stawów
– Dolegliwości te mogą wystąpić bezpośrednio lub kilka dni po kąpieli w wodzie, gdzie był toksyczny zakwit sinic. Od dłuższego czasu nie odnotowano przypadków śmiertelnych wśród ludzi, jednakże w kilku sytuacjach zachorowania były bardzo poważne. Chociaż zakwity sinic nie zawsze są niebezpieczne, ostrożność nakazuje, by unikać kontaktu z kożuchem sinicowym i wodą o zmienionej barwie – czytamy w publikacji Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
(mad)