Brak mostu nad Odrą sprawia, że ludzie w okolicy mają trudności w przemieszczaniu się
– Panie marszałku ten most po prostu należy się naszemu powiatowi – mówił przy przeprawie promowej Grzegorzowice – Ciechowice radny powiatowy Szymon Bolik. W ten sposób on i inni przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy wzywali Jakuba Chełstowskiego do ogłoszenia stosownego przetargu na budowę, choć faktycznie to nie marszałek ogłasza przetarg, a Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, który zajmuje się inwestycjami drogowymi na terenach wojewódzkich.
Konferencja zorganizowana we wtorek 8 sierpnia odpowiadała na tę, która dzień wcześniej odbyła się w Starostwie Powiatowym w Raciborzu. Wówczas gościł tam marszałek, któremu po przewrocie w Sejmiku Województwa Śląskiego bliższa jest opozycja w parlamencie niż Zjednoczona Prawica. Przypomnijmy, sternik Śląska w trakcie poniedziałkowego spotkania z mediami mówił o inwestycjach, które województwo będzie podejmowano na rzecz Raciborszczyzny, więcej można przeczytać w naszym portalu, pod adresem: www.nowiny.pl/222699.
Inwestycja za 338,2 mln zł
9 sierpnia przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy – minister i trzech radnych powiatowych wzywali marszałka Chełstowskiego, aby ogłosił przetarg na budowę nowego mostu nad Odrze. Przypomnijmy, inwestycja obejmuje budowę biegnącą polami i terenami zalesionymi. To odcinek od skrzyżowania ul. Powstańców Śląskich z ul. Młyńską (gm. Rudnik) do okolic granicy miejscowości Ciechowice i Zawada Książęca. Most ma powstać w odległości około 1 km na południe od istniejącego promu (czyli w górę). Szerokość pasa ruchu na moście ma wynieść 3,5 m i został zaprojektowany z uwzględnieniem ciągu pieszego i rowerowego.
Na realizację z rządowego skarbca przyznano 270,5 mln zł, czyli 80 proc. kosztów. Całość szacuje się na ok. 338,2 mln zł. Resort infrastruktury podaje, że okres realizacji inwestycji w powiecie raciborskim przypada na lata 2024 – 2027.
Inwestycja jest oczekiwana, bo obecnie mieszkańcy, aby dostać się na drugą stronę Raciborszczyzny, muszą podróżować dookoła. To kosztuje ich więcej, ale przede wszystkim zabiera czas, tak ważny np. w rolniczej pracy, bo są gospodarze, którzy mają areały po dwóch stronach rzeki. I choć funkcjonuje tam prom, to ten nie zawsze jest czynny – wystarczy wysoki, albo niski stan Odry, aby nie mógł pływać. A nawet jeśli prom jest czynny, to ma określone godziny, w których przewozi pasażerów. W efekcie użytkownicy tej przeprawy od lat nawołują: zbudujcie nam most.
Radni: ten most nam się należy
– Ten most jest naprawdę potrzebny zarówno mieszkańcom gminy Nędza, jak i Rudnik. Prosimy o podjęcie skutecznych działań, by przeprawa promowa została jak najszybciej zlikwidowana – mówił radny powiatowy Sebastian Mikołajczyk. Wtórowali mu Franciszek Marcol i Szymon Bolik, również w Radzie Powiatu Raciborskiego reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość. Ten ostatni zaznaczył, że gdy patrzy na przeprawę, widzi już nowy most. Jego zdaniem, niezależnie od opcji politycznej, wszyscy mówili, że przeprawa jest potrzebna. – Panie marszałku ten most po prostu należy się naszemu powiatowi – podsumował.
Minister Michał Woś na wstępie przypominał, że choć pojawiło się rządowe wsparcie – 270,5 mln zł, na budowę mostu, to ciągle nie ma ogłoszonego przetargu na realizację tej inwestycji. Stwierdził, że jeśli na dniach przetargu nie będzie, to będzie to oznaką złej woli i tego, że Raciborszczyzna jest zapomniana.
(mad)