Posłanka Lenartowicz mówi o plastikowych obietnicach. Jabłoński: rządowe czeki mają pokrycie, te inwestycje widać
Kandydat na posła z PiS i podsekretarz w MSZ Paweł Jabłoński odpowiedział na zarzuty formułowane często przez posłankę PO Gabrielę Lenartowicz. Przestrzega ona samorządy przed wiarą w realne sfinansowanie rozdawanych włodarzom plastikowych czekach z rządowych funduszy. Pani poseł mówi o kredytach, które przyjdzie spłacać podatnikom w kolejnych pokoleniach.
Pytaliśmy o komentarz do wielokrotnie wypowiadanych przez Lenartowicz uwag o czekach bez pokrycia. Ostatnio posłanka stwierdziła na swojej konferencji prasowej na dziedzińcu Zamku Piastowskiego, że np. środki z rządowego Programu Odbudowy Zabytków to pieniądze zaciągane poza budżetem państwa, w sposób nieprzejrzysty, gdzie gminy będą ponosiły odpowiedzialność za realizację projektów, a wykonawcy będą je kredytować, zanim Bank Gospodarstwa Krajowego nie zechce zwrócić tych pieniędzy.
– Prawdziwym sponsorem są podatnicy, obywatele nawet przyszłych pokoleń, którym przyjdzie spłacać bankowe obligacje – stwierdziła G. Lenartowicz.
Rząd pomoże samorządom w wydatkach bieżących
– Widziałem te zarzuty, ale odpowiedź jest za moimi plecami (tu wskazał budowę fundamentów nowego osiedla przy Łąkowej w Raciborzu). – To jest pokrycie tych czeków, to nie są puste obietnice. Takie składała PO. Może pani poseł ma taki obowiązek, żeby tak mówić, takie dostaje instrukcje z partii. Każdy to widzi, że rządowe czeki mają pokrycie – podkreślił Paweł Jabłoński w piątek 4 sierpnia, gdy towarzyszył prezydentowi Polowemu na budowie bloków komunalnych. Wspomniał tam o nowych środkach finansowych dla samorządów, środkach na wydatki bieżące. – Samorządy potrzebują pieniędzy na wydatki bieżące. Dużo się dzieje, dużo buduje, a dochody z PIT i CIT rosną, one wzrosły ogromnie. Ta rządowa pomoc dla naszego subregionu wyniesie 300 mln zł, a 25 mln zł dostanie z tego Racibórz. Niech nas krytykują, ale samorządowcy wiedzą najlepiej. Wszyscy dostają, a my jako rząd im pomagamy – stwierdził P. Jabłoński.
Pieniądze rządowe są na koncie
Prezydent Polowy podkreślił wtedy, że 35,5 mln zł rządowego wsparcia na budowę osiedla wpłynęło do Miasta. – Nie musimy wykładać tych pieniędzy z budżetu, bo je przelano na konto Gminy. To absolutnie nie są puste pieniądze, możemy je pokazać na koncie bankowym – przekazał włodarz.
Senator Ewa Gawęda wypowiedziała się w podobnym tonie. – Niech pani Lenartowicz się rozejrzy, bo wszędzie widać nowe inwestycje z rządowym dofinansowaniem. Zamiast pisać pisma do samorządów, powinna porozmawiać z wójtami, burmistrzami i prezydentem, by mieć informacje z pierwszej ręki. Ci samorządowcy chętnie mówią o współpracy z rządem – stwierdziła Gawęda.
Posłowie kolportują hipokryzję i nieprawdę
Posłanka Lenartowicz podjęła temat „tabliczek z kwotami” na poniedziałkowej (7 sierpnia) konferencji prasowej marszałka województwa w raciborskim starostwie. – Parlamentarzyści opcji rządzącej biegają z tabliczkami i podpinają się do tego, z czym nie mają wiele wspólnego – mówiła. Posłanka PO podała tam, że ani jedna inwestycja drogowa nie została zaplanowana, nie zostały na nią środki ściągnięte i nie została wykonana w ciągu 8 lat władzy PiS. – Ani jedna nie została przeprowadzona od początku do końca i to trzeba odkłamać, bo największe inwestycje drogowe sfinansowano z pieniędzy europejskich. Zabieganie o środki europejskie było zawsze ważne, bo środków wojewódzkich jest zawsze za mało – mówiła jako była członkini zarządu województwa.
Jej zdaniem „hipokryzja i nieprawda kolportowana jest przez posłów, czy przyszłych posłów, którzy opowiadają, a nie mają żadnych konkretów, nie wykonali żadnych rzeczywistych starań”. – Kiedy my wielokrotnie składaliśmy wnioski o uzupełnienie wydatków województwa na RDRP, na halę przy ZSOMS, to ci sami posłowie PiS głosowali przeciw, także sprzeciw był w Senacie. To co zostało zaplanowane, zbudowane to za czasów, gdy koalicja z PO rządziła, a nie PiS, który teraz podczepia się pod inwestycje – oznajmiła pani poseł.
Miliardy na bilbordach
Wspomniała, że unijna pomoc w puli regionalnej jest efektem aplikacji o rekordowe 4,5 mld euro, gdy województwo śląskie pozyskało z UE więcej niż państwa nadbałtyckie razem. – To są europejskie pieniądze z kończącej się perspektywy unijnej. Było jeszcze 750 mld zł, co na bilbordach jeździły i kiedyś PiS się nimi chwalił, ale ich nie ma, bo rząd robi wszystko, żeby ich nie było. To na poczet tych pieniędzy są te rządowe programy inwestycji, a tak naprawdę to BGK zaciąga kredyty, na koszt obywateli i my będziemy je spłacać. Mówmy więc o realnych rzeczach, a nie plastikowych obietnicach – podsumowała w starostwie Gabriela Lenartowicz.
(ma.w)