Wyniki badań wkrótce odsłonią prawdę o masowej śmierci ryb w Odrze
Ciągle nie ma wyników badań, na bazie których można byłoby stwierdzić, że w 100 procentach przyczyną masowej śmierci ryb w Odrze napływających z Czech do Polski była przyducha. Wyniki mają być znane w ciągu kilku dni. Jiří Ovečka, rzecznik prasowy Czeskiej Inspekcji Ochrony Środowiska, przekazuje Nowinom, że potrzebne próbki do badań zostały pobrane w poniedziałek 31 lipca.
Wracamy do tematu masowego śnięcia ryb napływających z Czech do Polski. Przypomnijmy, problem zaobserwowali pracownicy Wód Polskich w środę 26 lipca w trakcie rejsu patrolowego. Zauważono je w Odrze, nieopodal Mostu Jubileuszowego Cesarza Franciszka Józefa w Chałupkach, czyli przy starym polsko-czeskim przejściu granicznym. Chwilę później na baczność postawiono wiele służb, na miejsce przyjechał nawet wojewoda Jarosław Wieczorek.
Wody Polskie od razu precyzowały, że źródło nie znajduje się w Rzeczypospolitej Polskiej. – Na żadnym odcinku rzeki Odry, będącym w zarządzie RZGW w Gliwicach nie odnotowano śnięcia ryb – poinformowano. Na rzece po stronie Polskiej i Czeskiej rozpoczęto akcję wyławiania. W naszym kraju łącznie od środy 26 lipca, do piątku 28 lipca (bo tego dnia zakończyła się akcja, gdyż w wodzie nie pojawiały się już śnięte ryby) wyłowiono ponad 1800 kg ryb. W trakcie Czesi ustalili, że śnięcie następuje na 4-kilometrowym odcinku Odry, od ujścia rzeki Stróżki.
Wojewoda na starym przejściu granicznym wraz ze służbami dwukrotnie spotkał się z mediami. Informowano, że ryby nie zginęły wskutek chemicznego lub biologicznego zatrucia, co wynikało z badań przeprowadzonych przez Polaków. Nie wskazano jednak wprost, co przyczyniło się do masowego śnięcia ryb, choć jako jedną z hipotez brano pod uwagę przyduchę (znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie).
Później do problemu odnieśli się Czesi. Petr Hladík, tamtejszy minister środowiska oświadczył, że nic nie wskazuje na to, by ryby zostały zatrute chemicznie lub biologicznie. – Prawdopodobnie był to brak tlenu z powodu niskiego poziomu przepływu w połączeniu z późniejszymi ulewnymi deszczami i wezbraniami. Martwe są tylko ryby wrażliwe na ilość tlenu. W rzece żyją inne gatunki – zakomunikował.
Czeska Inspekcja Ochrony Środowiska podała z kolei, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zjawiska były warunki pogodowe, czyli wysokie temperatury powietrza, duże opady oraz relatywnie niski poziom wody. Wyjaśniono, że czynniki przyczyniły się do wypłukania długotrwałych osadów z kanalizacji oraz spłukania pól i terenów utwardzonych, co doprowadziło do obniżenia poziomu tlenu, a w konsekwencji selektywnej śmiertelności bardziej wrażliwych na ten parametr ryb rzecznych. Pozostałe gatunki przetrwały spadek poziomu tlenu.
Przyduchę ciągle określa się jednak jako prawdopodobną przyczynę. „Nowiny Raciborskie” skontaktowały się z Czeską Inspekcją Ochrony Środowiska. Jiří Ovečka przekazał nam, że „na razie znane są cząstkowe wyniki analiz, ale na ich podstawie można stwierdzić, że przyczyną wypadku jest ta, którą podaliśmy na początku – brak tlenu spowodowany warunkami atmosferycznymi”. – Ponieważ próbki pobraliśmy w ten poniedziałek (31 lipca – przyp. red.), wyniki tych analiz będą znane za kilka dni. W ciągu najbliższych dni powinniśmy wydać komunikat prasowy w tej sprawie – zapowiedział rzecznik.
(mad)