A ja sobie gwiżdżę na ból
Do tej pory Francja kojarzyła się Polkom głównie z modą i wyszukanym jedzeniem. Teraz powinna podbić nasze serca gwizdkiem, za pomocą którego świadoma kobieta jest w stanie ograniczyć ból, stres i zapanować nad własną fizjologią. Ten mały atrybut to nie tylko pomoc w trakcie porodu, ale też poprawa komfortu życia każdej z nas i to na każdym etapie życia.
Początkowo gwizdka używano tylko podczas rehabilitacji uroginekologicznej. Z czasem, jego twórca Luc Guillarme wraz z polożnikami doszedł do wniosku, że wykorzystanie go podczas cięcia cesarskiego ma wiele zalet. Zainteresowały się tą metodą także położne, zwracając uwagę na pracę mięśni, które mają znaczenie podczas porodu. Doszły do wniosku, że klasyczne parcie wymuszane dla rodzącej jest błędem. Gwizdek okazał się idealnym narzędziem w ich pracy, ułatwiającym, przygotowanym w szkole rodzenia ciężarnym, poród. Doświadczone położne już wiedzą, że to najlepszy przyjaciel kobiety, który powinien jej towarzyszyć przez całe życie. Teraz swą wiedzą dzielą się z innymi.
Z Nicei do Raciborza
Gdańszczanka Karolina Kiprowska 15 lat temu wyjechała do Francji, gdzie podczas szkolenia z rehabilitacji mięśni dna miednicy, usłyszała o gwizdku od swoich francuskich koleżanek położnych. – Miałam już wtedy osiem lat stażu w szpitalu klinicznym w Gdańsku, który dziś funkcjonuje jako Uniwersyteckie Centrum Kliniczne. Wcześniej skończyłam 2,5-letnią podyplomową szkołę położnych, a swoje wykształcenie uzupełniłam o studia magisterskie. Praca w Nicei wyglądała jednak inaczej niż ta w Polsce, bo francuska położna ma dużo większą swobodę w podejmowaniu decyzji. Ze względu na nasze wyksztalcenie oraz zdobywaną wiedzę, często jesteśmy traktowane jak partnerki w opiece nad pacjentkami i wraz z lekarzami kompleksowo, poprzez wspólne działanie, staramy się zapewnić kobietom to wszystko, czego oczekują: poczucia bezpieczeństwa, ale także człowieczeństwa. Każdy ma swoją rolę i swoje zadanie do wykonania w pełnym tego słowa znaczeniu, z należytym szacunkiem do swoich zawodowych działań. Kiedy byłam młodą, niedoświadczoną położną, bardzo bolało mnie podejście wielu moich kolegów czy koleżanek, z którego wynikało, że to pacjent jest dla nas, a nie my dla pacjenta – tłumaczy pani Karolina i dodaje, że na początku francuski gwizdek wykorzystywany był tylko podczas rehabilitacji uroginekologicznej, na którą trafiała i trafia do dziś każda pacjentka we Francji. – Moim marzeniem jest by także w Polsce rehabilitacja stała się świadczeniem bardziej dostępnym i praktykowanym przez położne, ale największe znaczenie ma profilaktyka, dlatego dziś tutaj jestem. By nasze wspaniałe położne zaczęły uzmysławiać kobietom, że gwizdek jest prostym rozwiązaniem, które może zapobiec wielu problemom związanym z naszą fizjologią – dodaje położna z Nicei.
W 2018 roku Karolina Kiprowska skończyła kurs, dzięki któremu mogła zacząć stosować gwizdek wśród swoich pacjentek. – Przede wszystkim zdałam sobie sprawę z tego, że, zgodnie z założeniem twórcy Luca Guillarme, gwizdek wzmacnia mięśnie dna miednicy, ale użycie go już w trakcie ciąży wraz z odpowiednimi ćwiczeniami oraz w trakcie porodu pozwoli kobietom zapomnieć o takich kłopotach, jakie widzimy to na co dzień w telewizji. Mam na myśli codzienne noszenie wkładek higienicznych. Problem jest szeroki i dotyczy wielu sfer kobiecej intymności. Wiele z nich wstydzi się w ogóle o tym wspominać i do tego przyznawać, ale skoro słyszą, że to normalne i tak już jest, bo urodziły, to ich świadomość przez lata jest tylko utwierdzana, że nie można nic z tym zrobić. Jestem wręcz przekonana, że otwartość położnej podczas relacji, jaka buduje się z pacjentką w trakcie opieki okołoporodowej, pozwoli z czasem zmienić to podejście – tłumaczy pani Karolina, która w weekend 13 i 14 maja prowadziła kurs w raciborskiej Szkole Rodzenia.
Szpital w Raciborzu jest jedną z pierwszych i nielicznych jeszcze placówek, która zainteresowała się metodą Guillarme. To ogromna szansa dla placówki, by stać się miejscem na europejskim poziomie, dającym kobiecie kompleksową opiekę, otwartą na nowatorskie spojrzenie położnicze, chcącym je u siebie wprowadzać. – W szpitalu przy Łubinowej w Katowicach, który jako pierwszy poprosił mnie o zgłębienie gwizdkowej wiedzy, już pracują tą metodą, a gdy w mediach społecznościowych pojawił się ich film z pierwszego cięcia cesarskiego z gwizdkiem, rozdzwoniły się telefony. W ubiegłym roku odwiedziłam szpitale w Krakowie, Warszawie i Lesznie, współpracuję też z położnymi ze szpitali w Opolu i Gdańsku – tłumaczy pani Karolina i podkreśla, że pomaganie kobietom to kwintesencja tego zawodu. – Gdy w wieku 17 lat urodziłam syna, dostałam ogromne wsparcie od położnej. Wtedy pomyślałam, że i ja chciałabym kiedyś pomagać innym kobietom i właśnie tak zrodził się pomysł na to, czym mogłabym się zajmować w przyszłości – dodaje.
Dobra położna potrafi śpiewać w chórze
Na czym polega magia francuskiego gwizdka? Przekonały się o tym położne, które wzięły udział w szkoleniu i oprócz zajęć teoretycznych, musiały przebrnąć przez wielogodzinne ćwiczenia z gwizdkiem. – Każda położna musi wiedzieć jak to robić ze swoimi pacjentkami. Dlatego powinna sama poznać ćwiczenia rozluźniające i wzmacniające mięśnie dna miednicy – mówi położna z Nicei, a panie biorące udział w kursie siedząc na piłkach lub leżąc na matach wykonywały wdechy z jednoczesnym wydawaniem dźwięku „ooooo” lub „iiiiiii”. Dzieliły się też swoimi spostrzeżeniami z nauki kontroli własnych mięśni. Nieraz brzmiały jak jeden, dobrze przygotowany do koncertu chór, ale w tej pracy właśnie o to chodzi, by śpiewać razem, równo i by ten śpiew przynosił wiele radości innym.
A jaka ma być z tego radość? Pierwsza to taka, że przyszła mama może dzięki gwizdkowi nawiązać więź ze swoim dzieckiem. Odpowiednio użyty gwizdek wywołuje zwiększenie ruchu wód płodowych i daje maluchowi sygnał, że mama się nim interesuje. Druga to ta, gdy dzięki małemu gadżetowi, poprzez dotlenienie tkanek, udaje się zmniejszyć bóle porodowe. Jest jeszcze wiele innych zalet, bo umiejętne korzystanie z gwizdka pomaga w nietrzymaniu moczu czy gazów oraz uruchamia pracę mięśni głębokich poprzecznych brzucha, jednocześnie wzmacniając mięśnie dna miednicy odpowiedzialne między innymi za prawidłową postawę i właściwe wypróżnianie się. – Każda kobieta powinna siebie akceptować i być świadoma tego, że jej fizjologia nie jest tematem tabu. Od tego, by poczuła się pewnie, jest właśnie położna. Jej rolą jest nie tylko przygotowanie pacjentki do porodu i towarzyszenie w nim, ale przede wszystkim edukacja. I właśnie dlatego tu jestem – by położne z Raciborza, które na co dzień w swojej pracy oddają serca swoim pacjentkom, dziś wraz z gwizdkiem mogły im dać poczucie, że ich kobiecość jest ważna przez całe życie bez względu na wiek – podsumowuje Karolina Kiprowska.
Katarzyna Gruchot