Osiem przeszkód pod gołym niebem. Drugie zawody Hobby Horse w Żerdzinach
45 osób pojawiło się na majowych zawodach w Żerdzinach, czyli znacznie więcej niż za pierwszym razem – w połowie kwietnia. Właściciel stajni Dariusz Franiczek znów był pozytywnie zaskoczony frekwencją i żartował, że jak tak dalej pójdzie, to przestawi działalność stajni na koniki na patyku. Sam spróbował pokonać tor przeszkód i na końcu rywalizacji na pierwszym miejscu widniało nazwisko Franiczek, tyle że należące do Oliwii.
W tej rywalizacji startują najmłodsi (13 osób), nie brak też młodzieży (7 osób w grupie), ale najliczniejsza jest grupa środkowa, zdominowana przez dziewczęta 9-, 11-letnie (25).
By wygrać zawody Hobby Horse, trzeba pokonać trasę ustawioną na padoku dla koni. Tym razem tor liczył osiem przeszkód – o jedną więcej niż w premierowej, kwietniowej rywalizacji.
Układ utrudnień jest nieco mylący dla uczestników, którym zdarzają się pomyłki w biegu, ale wzorowany na prawdziwym torze, gdzie konno najeżdża się na kolejne przeszkody, robiąc łuki i okrążenia. W typowo dziewczęcym gronie znalazło się tylko dwóch chłopców, po jednym w każdej z kategorii. Maluchom pomagały mamy i tatusiowie, instruując i podpowiadając, jak mają przebiec i przeskoczyć napotkane przeszkody. Każda z konkurencji była wcześniej wytłumaczona i zaprezentowana przez organizatorów. Modyfikowano wysokość przeszkód – najniżej zawieszono je dla najmłodszych fanów Hobby Horse. Na koniec rozegrano cieszący się dużą popularnością konkurs zręcznościowy, do którego zapisało się aż 35 osób. W kwietniu, gdy szukano śmiałków do dodatkowych skoków, na początku wpisana była tylko jedna osoba. Kto wygrywał? Wśród najmłodszych była to Julia Gocyła z wynikiem 25,51 sek. W rywalizacji 25 fanek jazdy z konikiem na kijku wygrała Alicja Fryt – 21,56 sek. Konkurencję na najwyższych przeszkodach najszybciej pokonała Maja Pietrowicz z czasem 22,17 sek.
(ma.w)