Ministerstwo uchyliło postanowienie śląskiego kuratorium w sprawie przyszłości szkoły w Samborowicach. Temat ma być zbadany ponownie
Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski jest innego zadania niż Jacek Szczotka, wicekurator śląskiego kuratorium. Chodzi o przyszłość szkoły podstawowej w Samborowicach, której likwidacji chce wójt Andrzej Wawrzynek i większość Rady Gminy Pietrowice Wielkie.
– Postanawiam uchylić zaskarżone postanowienie w całości i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi I instancji – napisał wiceminister Piontkowski w postanowieniu, które trafiło do Urzędu Gminy w Pietrowicach Wielkich. To odpowiedź na reakcję urzędników, którzy nie zgodzili się z decyzją Jacka Szczotki.
Przypomnijmy, wicekurator śląskiego kuratorium w negatywnej opinii w sprawie likwidacji miejscowej podstawówki wchodzącej w skład Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Samborowicach, argumentuje, że nie bagatelizuje kwestii ekonomicznych przedstawionych w uzasadnieniu do uchwały pietrowickiej rady, ale stoi na stanowisku, że ten czynnik nie może być powodem. Gmina skorzystała jednak z możliwości odwołania się od tej decyzji, składając zażalenie do Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Wiceminister Dariusz Piontkowski uchylił postanowienie, bo jak argumentuje, organ I instancji, czyli kurator, „nie wyjaśnił wszystkich okoliczności istotnych dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy”. W efekcie kuratorium tematem ma zająć się ponownie. Co ważne, Ministerstwo Edukacji i Nauki nie opowiedziało się za likwidacją, bądź pozostawieniem placówki w dotychczasowej formie.
Przypomnijmy, w gminie tłumaczą decyzję o likwidacji placówki niżem demograficznym, co przekłada się na finanse. Wójt Andrzej Wawrzynek wylicza, że roczny koszt utrzymania jednego dziecka w samborowickiej szkole, w związku z małą liczbą, przekroczył już 30 tys. złotych. Zaś w pietrowickiej placówce wynosi ponad połowę mniej – 14 tys. złotych. Dodał, że do gminnego skarbca wpadło w 2022 roku 7,2 mln subwencji, a samorząd na utrzymanie gminnej oświaty musi dołożyć 5 mln złotych. – Są pewne granice, których nie można przekraczać, dlatego wystąpiłem z wnioskiem o likwidację. Nie dlatego, żeby was skrzywdzić, ale te koszty będą ciągle rosły – rozkładał ręce na spotkaniu, które zorganizowano przeddzień obrad, na których decydowano o przyszłości placówki. I to właśnie dzień później radni większością głosów opowiedzieli się za likwidacją szkoły.
(mad)