Frączek niepokoi się o starostę. Czy ten w ogóle wróci do pracy?
Opozycyjny radny z klubu PiS przyznał na sesji, że dziwi go milczenie na temat nieobecności starosty. Grzegorza Swobody nie ma w pracy drugi miesiąc, kolejna sesja odbywa się bez jego udziału. – Nikt nas nie poinformował co się z nim dzieje – żalił się Ryszard Frączek.
Przyznał, że go to niepokoi. Pokątnie dowiedział się, że włodarz Powiatu ma problem ze ścięgnem Achillesa. – Ja to mówię z troską. Jeśli się mylę, to proszę zdementować, ale dochodzą do mnie informacje, że starosta ma już do nas nie wrócić – rzucił na sesji R. Frączek.
Zauważył, też, że do Marka Kurpisa zawsze mówiono wicestarosto, a teraz słyszy coraz częściej, że tytułuje się go jako starostę. – Czy mamy się szykować na jakąś zmianę? Bo pan bardzo dobrze funkcjonuje w nowej roli – zaznaczył Ryszard Frączek. Prosił Kurpisa by wyjaśnił, co się dzieje z jego szefem.
– Twoja interpelacja Rysiu jest jak pocałunek śmierci – uśmiechnął się zastępca Grzegorza Swobody. – Ale ja się przed nim odsunę – dodał.
Kurpis dodał, że w starostwie nie rozmawia się publicznie o osobach, które mają usprawiedliwioną nieobecność w pracy. – W kuluarach ci oszczędnie przekażę – obiecał.
Wicestarosta zapewnił, że Grzegorz Swoboda na pewno wróci do pracy i wszyscy chcą, żeby wrócił do niej w pełni zdrowia. – Trzeba na to trochę czasu. Panie radny proszę się nie martwić. Jest jeszcze 2 etatowych członków i 2 nieetatowych w zarządzie i staramy się sprostać wyzwaniom – podsumował M. Kurpis.
(ma.w)