Radny Kusy oświadczył na sesji, że faktura dla PiS była. Zarzucił kłamstwo wicestaroście
Lider klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie powiatu wygłosił na sesji kwietniowej oświadczenie osobiste. Odniósł się do stanowiska zarządu Powiatu, które rozesłano do mediów.
Według Tomasza Kusego, w owym stanowisku zawarto kłamstwa i insynuacje. Podtrzymał swój pogląd, że dochodziło do nieprawidłowości w udostępnianiu powierzchni zamku. Podał też, że faktura wystawiona za pobyt polityka PiS istnieje, tylko nie dotyczy senatora Karczewskiego. Zaznaczył ponadto, że w zamku nie odnotowano oficjalnie wizyty marszałka z Prawa i Sprawiedliwości.
(ma.w)
Sesja kwietniowa zaczęła się od wspomnienia zmarłego niedawno Jana Kusego – byłego radnego powiatowego (ojca Tomasza). Przewodniczący rady Adam Wajda wspomniał samorządowca jako rzetelnego rajcę. Radni uczcili pamięć zmarłego symboliczną minutą ciszy na stojąco.
Oto pełna treść oświadczenia radnego Tomasza Kusego – radnego Powiatu Raciborskiego, przewodniczący Komisji Rewizyjnej
W związku z nie polegającymi na prawdzie tezami, kłamstwami i insynuacjami, rozpowszechnianymi przez m.in. pracownika Biura Obsługi Starosty Panią Sylwię Sitarz, w formie stanowiska zarządu powiatu raciborskiego podpisanego przez wicestarostę Marka Kurpisa, oświadczam, co następuje:
Teza zawarta w przedmiotowym oświadczeniu, że kontrola komisji rewizyjnej zlecona w dniu 31.01 tego roku, przez Radę Powiatu Raciborskiego dowiodła, że wcześniejsze moje wystąpienia dotyczące nieprawidłowości w udostępnianiu powierzchni Zamku nie polegają na prawdzie – jest fałszywa.
Co więcej, nowe fakty ujawnione od początku tego roku tylko potwierdzają moją opinię.
Jedyną rzeczą, jaką mógłbym sprostować, jest to, że faktura z dnia 13.06.2020 roku i towarzyszący jej druk KP 074/20 dotyczył nie spotkania z senatorem (Karczewskim – przyp. red.), a z europosłanką Prawa i Sprawiedliwości (Izabelą Kloc – przyp. red.).
Powodem mojego wcześniejszego twierdzenia jest to, że w dokumentach zgromadzonych przez Zamek i będących przedmiotem kontroli komisji rewizyjnej, nie ma najmniejszego śladu o tym, że do wizyty marszałka senatu w ogóle doszło, a wspomniane dokumenty dotyczą spotkania z innym politykiem tej samej partii.
Tomasz Kusy