Przebaczać…
Przebaczać. Przebaczać całą duszą i bez cienia urazy! Jest to postawa zawsze wielka i owocna. Taki był gest Chrystusa przybitego do Krzyża: „Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią” . A stamtąd przyszło Twoje i moje zbawienie.
Ewangelii czytamy: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe…, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask”. Pan Jezus , tłumacząc przykazania Boże, dodaje, że: „Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi”. Apostoł Jakub zaś dopowiada: „Będzie to sąd nieubłagalny dla tego, który nie czyni miłosierdzia; Miłosierdzie odnosi triumf nad sądem”. A miłosierdzie przejawia się między innym w tym, aby urazy chętnie darować. Inaczej mówiąc, trzeba chętnie przebaczać bliźniemu to wszystko, co z jego strony przysporzyło nam cierpienia. Pielęgnowanie i rozpamiętywanie w swoim sercu krzywd sprawia dwojakiego rodzaju negatywne konsekwencje. Po pierwsze uniemożliwia realizację przykazania miłości wzajemnej i miłości nieprzyjaciół, do których zobowiązuje nas Ewangelia. Po drugie, krępuje nasze serce więzami, które niezdjęte w czasie ziemskiego życia uniemożliwiają nam szczęcie wieczne po śmierci. Samy zamykamy sobie drogę do Bożego przebaczenia. Trzeba przebaczać zawsze – nawet siedemdziesiąt siedem razy dziennie, bo nasz Bóg też nie stawia granic w obdarowaniu przebaczeniem.
W Jego ranach jest nasze uzdrowienie…
Krew i woda wytryskujące z przebitego boku Chrystusa oczyszcza nas i uświęca, uzdalnia do ofiar i wyrzeczeń, prowadzi do nieustannego nawracania. Pobożne akty miłości względem Ukrzyżowanego Pana oraz duchowe zanurzenie siebie w jego krwi, to także skuteczna ochrona przed pokusami złego ducha, umocnienie w czynieniu pokuty i w świadczeniu miłosierdzia wobec bliźnich.
„Ryzykowałem, że pójdę do piekła, uratowała mnie dobroczynność” – tak brzmiało wyznanie zmarłego mężczyzny usłyszane przez Natuzzę Evolo. Człowiek ten zmarł nagle, bez przyjęcia sakramentów świętych. Charakteryzowała go porywczość oraz wulgarne słownictwo. Miał jednak wrażliwe serce na ubogich, a zwłaszcza głodnych dzieci i młodzież, którym własnoręcznie przygotowywał posiłki. Okazało się, że dzięki temu doświadczył Bożego Miłosierdzia po śmierci i mógł w czyśćcu odpokutować za grzechy. W Księdze Tobiasza znajdziemy wypowiedziane ustami Archanioła bardzo ważne zdania: „Czyńcie dobrze, a zło was nie spotka. Lepsza jest modlitwa ze szczerością i miłosierdzie ze sprawiedliwością aniżeli bogactwo z nieprawością”.
Kościół rodzi się w przebaczeniu
Główną tajemnicą Kościoła jest zupełne zaufanie do Boga. Kościół jest z modlitwy, on jest modlitwą – jest właśnie adoracyjną modlitwą. Kościół rodzi się w przebaczeniu, tzn. w miłości i poprzez miłość. W takich miejscach działa szczególnie Duch Święty, gdzie dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. W świecie udręczonym i przytłoczonym tylu problemami, skłaniającym się ku pesymizmowi, człowiek Kościoła – człowiek przebaczenia winien być człowiekiem, który w Chrystusie odnalazł prawdziwą nadzieję. Takim człowiekiem Kościoła był i jest brat Karol de Foucauld , który 15 maja w Rzymie został ogłoszony świętym. Kilka godzin przez swoją męczeńską śmiercią napisał: „Nasze ogołocenie – nasza pokora, nasze nieustanne przebaczanie jest najpotężniejszym narzędziem zjednoczenia z Jezusem i czynienia dobra duszom. Nie posiadamy potężniejszego narzędzia.”
Brat Karol zmarł 1 grudnia 1916 roku, będąc rozstrzelany w forcie Tamanrasset. Padł ofiarą przemocy, nienawiści i fanatyzmu. Obok jego ciała leżała mała, święta hostia… Brat z bratem… Karol i Jezus! Wierzył głęboko w to, że my chrześcijanie, musimy dawać przykład ofiarności i poświęcenia, wierzył… że urodziliśmy się dla największych rzeczy, ponieważ nasze serce pragnie więcej miłości, niż świat może nam dać. Nasz umysł pragnie więcej prawdy, niż świat może jej okazać. Dlatego życie nieustannym przebaczeniem… ogołoceniem, życie dotykiem błogosławionych strat w naszej codzienności jest jedyną drogą do zwycięstwa, do pokoju i zmartwychwstania, gdzie Krzyż oznacza zwycięstwo, a śmierć – życie.
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata