Lenartowicz na Zamku: Symbolem rozwoju Raciborza nie może być więzienie
– Nie jest tak, jak zwracają mi uwagę wszyscy goście przyjeżdżający do Raciborza, że najważniejszym problemem Polaków są więzienia. Tak wygląda dziś Racibórz. Że symbolem rozwoju, symbolem przyszłości są więzienia, rozbudowa więzień i największe inwestycje w tym mieście zapowiadane to są więzienia – mówiła na briefingu Koalicji Obywatelskiej Gabriela Lenartowicz.
Briefing na Zamku Piastowskim był przystankiem „Śląskie” w projekcie „Tu jest przyszłość”.
Politycy Koalicji Obywatelskiej spotykają się na ponad 130. spotkaniach w województwie. Biorą w nich w całym kraju udział parlamentarzyści KO, cały klub parlamentarny.
Lenartowicz mówiła, że środki na perspektywę finansową 2014 – 2020 pozostały do rozliczenia w wysokości 24 mld euro do końca tego roku.
Nie wiadomo, czy będą pieniądze
– Niestety, jest groźba, że te pieniądze przepadną, bo nie są przygotowywane wnioski o płatność, a te, które są już rozliczane, potrącane są z nich na orzeczone już kary za to, że nie mamy m.in. praworządności. Chcemy rozmawiać także o przyszłych środkach unijnych, które są w KPO i, który nie może być uruchomiony, ale także o zagrożeniu całej polityki spójności środków dla Polski na ten cel. Rozpisywane są konkursy, samorządy są angażowane, a tych pieniędzy nie ma i nie wiadomo, czy one będą – stwierdziła Lenartowicz.
Ostrzegała, że małe miasta, które już zawierają kontrakty rządowe, które są de facto bez pokrycia. – Te pieniądze są jak na razie tylko na plastikowych czekach, miasta ryzykują bardzo wiele. I te samorządy, ich mieszkańcy, ale także przedsiębiorcy, którzy zawierają umowy na podstawie rozstrzygnięć przetargowych – uważa posłanka.
Układ opolski
W briefingu uczestniczył też Witold Zembaczyński. – Kiedy jechałem do Raciborza, minąłem taką dużą tablicę z wizerunkiem ministra Wosia. To jest takie skojarzenie, które jednoznacznie wiążę z moim rodzinnym miastem, jakim jest Opole. Mamy tutaj taką swoistą Mekkę Solidarnej Polski, dlatego przybywam do Raciborza uczestniczyć w tych spotkaniach, żeby rozmawiać o gigantycznej aferze, która działa się dosłownie za Państwa granicą, w powiecie głubczyckim, już na Opolszczyźnie – zaznaczył Zembaczyński.
Jak stwierdził, chodzi o tzw. „układ opolski”. – Dzisiaj, kiedy mieliśmy do czynienia, mam nadzieję, z nieudanym skokiem na wejście w posiadanie ziem, będących w państwowym zasobie rolnym, trzeba powiedzieć, że tego typu sytuacje braku transparentności nie mogą się w Polsce powtarzać i nie mogą mieć miejsca również w stosunku do ziem, które mamy na terenie województwa śląskiego – oznajmił.
Jajka rekordowo drogie
– Dodatkowo, jeżeli chodzi o dokonania rządu w zakresie polityki rolnej, trzeba powiedzieć, cały pomysł na pozorowaną walkę z ASF okazał się niewypałem i dzisiaj rolnicy zgłaszają również gigantyczny problem związany z ekspansją ptasiej grypy. Wiele gospodarstw, które zajmują się hodowlą drobiu, dzisiaj musi prowadzić utylizacje swoich stad, co znacznie wpływa również na sytuację konsumentów – kontynuował Zembaczyński.
– Jesteśmy przed świętami Wielkiej Nocy, spodziewamy się, że w obliczu rekordowej inflacji, najprostsze produkty, w tym również jajka, osiągną rekordowe ceny i to jest coś, o czym chcemy tu, z Polakami rozmawiać, nie tylko wysłuchać o tym, jakie problemy posiada branża rolna oraz jakie afery stoją wokół m.in. sytuacji z „układem opolskim”, ludzi Solidarnej Polski, czym zajmowaliśmy się bezpośrednio z panią poseł Niedzielą, ale też przedstawić nasze propozycje, jak ogarnąć temat rolnictwa, ewentualnego kryzysu żywnościowego również w obliczu różnych zagrożeń i czasami fake newsów wokół zboża pochodzącego z Ukrainy – podsumował polityk z Opolszczyzny.
Rolnicy w trudnej sytuacji
Obecna na briefingu Dorota Niedziela poinformowała, że zajmuje się rolnictwem od trzech kadencji i chciała porozmawiać nie tylko o ziemi i o tym, co się dzieje z ziemią, o tym, jak KOWR jest nieprzygotowany do rozparcelowania ziemi, która wróci do zasobów Skarbu Państwa, ale też o tym, jaka sytuacja jest w rolnictwie. – Zła jest sytuacja trzody chlewnej, dramatyczne ceny nawozów, które rolnicy kupili wcześniej za ogromne pieniądze, wzrost cen energii, która jest potrzebna do produkcji rolnej plus niepewność kontraktowa, dotycząca produktów rolnych powoduje, że dochodowość w rolnictwie gwałtownie spada. Zmniejsza się m.in. liczba krów mlecznych, jest problem z mlekiem, z trzodą chlewną, drób przeżywa też duże problemy. Ogromnie wzrastające ceny paszy powodują, że rolnicy są w bardzo trudnej sytuacji i chcielibyśmy porozmawiać o tej sytuacji, o ziemi i o produkcji rolnej – przekazała Niedziela.
(bk)